Ponad dwie godziny jazdy w morderczym upale
Tomasz Wiktor na Mount Ventoux.
Fot. archiwum Tomasza Wiktora
Tomasz Wiktor zdobył dziś Mount Ventoux, słynny kolarski pojazd. – Jechałem, tu i tam się zatrzymywałem, by zrobić zdjęcia, do celu dotarłem po 2 godzinach 40 minutach - poinformował mnie o swym wyczynie dyrektor Departamentu Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
– Przejechałem w tym roku już ponad 5 tysięcy kilometrów na rowerze. W styczniu pokonałem na swym 29-calowym "góralu" zbudowanym na ramie "Meridy" 700 kilometrów. W czerwcu, lipcu i sierpniu po tysiąc na każdy miesiąc. Przyjechałem na wakacje do Francji dobrze przygotowany do takiej próby, takiego wysiłku.
– Udało się. 22 kilometry pokonałem w czasie 2 godzin 40 minut. Ta moja jazda odbywała się w morderczym upale. Dziś było 35 stopni Celsjusza. Trudno było i na tych siedmioprocentowych podjazdach, także i na tych bardziej stromych.
– Nie byłem sam na trasie. Obok mnie, z tyłu i z przodu jechali inni pasjonaci rowerów i kolarstwa, którzy też postanowili zmierzyć się z jednym z najsłynniejszych podjazdów kolarskich na świecie.
Tomasz Wiktor (rocznik 1959) jest wielkim pasjonatem rowerów i kolarstwa. Dzięki niemu i kierowanemu przezeń Departamentowi Sportu i Turystyki UMWM w Wielkopolsce w minionych kilkunastu latach powstała cała sieć dobrze oznakowanych tras rowerowych.
Warto w tym miejscu poinformować, że w najbliższą sobotę z Mount Ventoux zmierzą się polskie kolarki - Alicja Ratajczak i Nikol Płosaj z Kórnika, które jutro zaczynają start w wieloetapowym wyścigu we Francji.
Piotr Kurek
|