Alfabet Bytowskiego Maratonu Rowerowego MTB
Eugeniusz Wiatrowski, Aleksandra Zabrocka i Andrzej Kaiser.
Fot. Piotr Kurek
Ale jazda! Od zwycięzców do ostatniego zawodnika, wszyscy startujący w liczbie 161 chwalili organizatorów za trasę maratonu. Runda liczyła 30 km. Ci z Mega jechali ją dwa razy, ci z Mini - jeden. Fragmentami wiodła leśną drogą pożarową (przepiękną), na której można było pędzić z szybkością szosowców. Żółte i brązowe liście na drzewach, jazda nad jeziorami - to wszystko robiło wrażenie na startujących.
Baszta Bytów. Wielce zasłużony klub dla kolarstwa polskiego. Rozgłos nadali mu, przede wszystkim, dwaj ludzie: trener Euzebiusz Marciniak i kolarz Czesław Lang. – Mamy teraz piętnastu kolarzy i trzydziestu mastersów - powiedział mi w sobotę Tomasz Natkaniec, aktualnie pierwszy trener Baszty. I dodał, że niebawem będzie miał wsparcie w tej roli Piotra Rzeszutka. Miło było zobaczyć na starcie maratonu MTB w Mądrzechowie wielu reprezentantów tego kolarskiego teamu, w tym także braci bliżniaków: Edwarda (ojciec Pana Tomasza) i Józefa Natkanców (rocznik 1948), czyli ojca i wujka głównego trenera. To także Adam Horbowy, Paweł Żywicki, Aleksander Suszko, Marian Sabisz, Bartosz Kuflewski, Elżbieta Reca i inni.
Młodzi bytowscy kolarze i ich trener Tomasz Natkaniec (trzeci z prawej).
Fot. Piotr Kurek
Czego nie można przeoczyć! Daniel Majkowski (FTI Racing Team) z Gdyni specjalizuje się w szosowym ściganiu i to z sukcesami. Do Mądrzechowa przyjechał rywalizować na trasie Mega. Ukończył maraton nieco umorusany i radował się z uczestnictwa w takiej imprezie. Zajął siódme miejsce open. Największym pechowcem był Artur Połuch z Poznania. Mierzył się z trasą 30 km i mniej więcej w połowie dystansu urwał pedał. Przyszło mu na nogach pokonać 14 kilometrów. Na mecie zapłatą dlań był pocałunek żony Joanny Połuch (Rehau Relazzo Team), która zajęła trzecie miejsce w rywalizacji kobiet (open).
Dymecki Jan. Mieszkaniec Czaplinka. Pan Jan ma niewygasły entuzjazm do kolarstwa. Jest rówieśnikiem Zbigniewa Krzeszowca i braci Edwarda i Józefa Natkańców (rocznik 1948). W swym mieście prowadzi sklep rowerowy przy ulicy Drahimskiej 24 i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi na Pojezierzu Drawskim. W sobotę jechał na dystansie 60 km i zajął drugie miejsce za Andrzejem Jaroszonkiem (kategoria M6).
Rodzice i ich synowie.
Fot. Piotr Kurek
Euro Bike Kaczmarek Electric Team. W Mądrzechowie team reprezentowali: Sławomir Pituch (Bytów), Andrzej Jaroszonek (Barlinek), Andrzej Maziarz (Połczyn-Zdrój), Jan Dymecki (Czaplinek), Tomasz Jarząbek (Bytów).
Fidurski Wiesław. Były prezes LKS Drogowiec Złotów. Wielki fan kolarstwa, dziennikarz. Wygrał jazdę na Mini w kategorii M5 (rocznik 1958). Okazał się lepszy od Tomasza Niklasa z Kartuz i Zdzisława Kwaśniaka ze Słupska.
Granicki Marcin. Mieszkaniec Słupska. Wystartował na trasie Mini, dojechał do mety i chwalił organizatorów. Nie był jednym zawodnikiem z tego miasta, które ma bardzo rozpoznawalnego prezydenta.
Przed startem do wyścigu dzieci. Euzebiusz Marciniak (pierwszy trener Czesława Langa) i Piotr Kurek.
Fot. archiwum Piotra Kurka
Horbowy Adam. Bytowianin (oczwiście Baszta) w niedzielę 30 października ukończy 44 lata. Wiecznie uśmiechnięty i pogodny, także podczas sportowej rywalizacji, zajął szóste miejsce na Mini. I tylko o cztery sekundy przegrał z Arkadiuszem Petką (Lew Lębork) walkę o piąte miejsce, 24-latkiem, który w tym roku pokazał swe możliwości podczas maratonów Czesława Langa.
Internet/ Facebook sprawia kłopoty. Od ponad dwóch miesięcy mam problemy z Facebookiem. Raz mogę zamieścić zdjęcia z imprez sportowych, innym razem - zdecydowanie nie! Przypomina to loterię: uda się, czy się nie uda? Tym razem, po maratonie MTB w Mądrzechowie, Facebook znów miał swe narowy i zdjęć nie mogłem upublicznić. Piszę o tym od kilkudziesięciu dni do centrali (Facebook Polska), a ta dyplomatycznie odpowiada: pracujemy nad rozwiązaniem Pańskiego problemu. I trwa to tak już dwa bardzo długie miesiące!!!
Ewa Jackowska, Euzebiusz Marciniak, bracia Edward i Józef Natakańcowie oraz Tomasz Natkaniec (w środku).
Fot. Piotr Kurek
Jaroszonek Andrzej. Rówieśnik Czesława Langa, rocznik 1955. Obaj zaczynali przygodę z kolarstwem w Baszcie Bytów pod okiem Euzebiusza Marciniaka. W sobotę trener i jego były zawodnik (jubiler z profesji) spotkali się na linii startu i - mimo upływu wielu lat - rozpoznali od razu. Andrzej Jaroszonek mieszka w Barlinku, regularnie startuje na długich dystansach i w Mądrzechowie pewnie wygrał rywalizację na trasie Mega (60 km) w kategorii M6.
Kaiser Andrzej. "Kaszubski Wilk", mieszkaniec Bytowa, jest już od prawie trzydziestu lat obecny w polskim kolarstwie. Startuje w przełajach, na szosie, ale regularnie wygrywa maratony na rowerach górskich. Uczestnik kultowego maratonu MTB Absa Cape Epic w Republice Południowej Afryki (2015), tylko we wrześniu tego roku wygrał dwie imprezy - 4 września w Nowej Soli (Grand Prix Kaczmarek Electric) i 24 września "Michalki" we Wieleniu. W sobotę 22 października wcielił się w rolę organizatora I Bytowskiego Maratonu Rowerowego MTB 2016. Wyznaczył przepiękną trasę wokół Mądrzechowa, gdzie odbywała się impreza, ze społecznikami zadbał o nagrody, o catering, o wsparcie wolonatariuszy i strażków, o profesjonalny pomiar czasu. Udało się, po trzykroć się udało! Gratulacje Panie Andrzeju!
Daniel Majkowski i Andrzej Kaiser.
Fot. Piotr Kurek
Lang Czesław. Najwybitniejszy syn Ziemi Bytowskiej. Tutaj wszyscy go znają, sekundują jego poczynaniom w organizowaniu Tour de Pologne i innych imprez kolarskich. Czesław Lang w poniedziałek 17 października prezentował w Warszawie swą autobiografię "Zawodowiec". Byłem tego wieczoru w hotelu "Marriott", by posłuchać jak powstawała książka o znakomitym sportowcu i wspaniałym organizatorze wyścigów kolarskich. Dopełnieniem tego tygodnia była dla mnie praca z mikrofonem w ręku wśród nie tylko bytowskich kolarzy w sobotni czas w Mądrzechowie. To był dla mnie tydzień, w którym poszerzyłem swą wiedzę o kolarstwie. Z książki oraz ze spotkań z ludźmi pod Bytowem.
Marciniak Euzebiusz. Pierwszy trener Czesława Langa był obecny na sobotniej imprezie. Wcielił się w rolę honorowego startera, także gdy przystąpiły do sportowej rywalizacji dzieci. Pan Euzebiusz ma 82 lata, jego syn Roman (rocznik 1966) startował w sobotnim maratonie w Mądrzechowie, a później uczestniczył w nagradzaniu dzieci. – Nie byłem w poniedziałek w Warszawie na prezentacji autobiografii Czesława Langa, ale prosiłem Cześka o cztery egzemplarze tej książki - podkreślił. – Mam kilku bliskich sobie ludzi i chcę im sprawić wspaniały prezent - powiedział.
Trzy najlepsze panie na Mini oraz organizatorzy imprezy.
Fot. Piotr Kurek
Natkaniec. To rodzina kolarska z Bytowa, wielopokoleniowa. To nie tylko bracia bliźniacy Edward i Józef, nie tylko trener Tomasz Natkaniec, ale i wnuczka dziadka Edwarda Karolina Karpińska - zajęła trzecie miejsce na Mini w K1.
Odwiedzić warto! Odwiedzam Bytów od lat za sprawą Czesława Langa i imprez kolarskich w tym mieście. W przeszłości nocowałem kilkakrotnie w zamku krzyżackim, w innych miejscach. Tym razem zakotwiczyłem na ulicy Świerkowej 7 w Mądrzechowie. To domki letniskowe "Pod świerkami". Prowadzi je Krzysztof Reclaf. Polecam je, również teraz jesienną porą, gdy za oknami jesień, a kominek na parterze buzuje ogniem życia.
Wystartowali na dystansie Mega. Karol Rudnik z Bytowa (737) na prowadzeniu.
Fot. Piotr Kurek
Pituch Sławomir. Mieszkaniec Bytowa liczy 31 lat. Jest zawodnikiem poznańskiego teamu Euro Bike Kaczmarek Electric Team, który do sportowej rywalizacji wrócił po czterech latach przerwy. W Mądrzechowie wystartował na trasie Mini i pokonał ją zwycięsko w 1 godzinę 3 minuty, ze średnią prędkością ponad 28 km na godzinę. Wygrał z młodszym od siebie Arkadiuszem Petką z Lęborka, który w tym roku w maratonach Czesława Langa dominował na dystansach Mini.
Rogowski Jacek. Mieszka w Kościerzynie, liczy 45 wiosen. Wygrał rywalizację w kategorii M4 na Mega, przyjechał w asyście córki Agaty (startowała z powodzeniem na Mini) i żony Katarzyny (kibicowała nie tylko mężowi i córce). Trudno sobie wyobrazić kolarstwo w północnej Polsce bez Andrzeja Kaisera i Jacka Rogowskiego właśnie.
Spotkanie po latach, czyli Euzebiusz Marciniak i Andrzej Jaroszonek.
Fot. Piotr Kurek
Stowarzyszenie na rzecz Sołectw Gminy Bytów. Bon żywnościowy na sobotni maraton przygotowali społecznicy z tego stowarzyszenia. Jest prężne, działa nie tylko na niwie sportowej, mają wiele pomysłów i chętnych do działania. Są najlepszymi ambasadorami Ziemi Bytowskiej. Teraz zorganizowali maraton MTB: bez dotacji jakichkolwiek władz.
Świecie nad Wisłą. To miasto ma znanego w Polsce burmistrza Tadeusza Pogodę, pełniącego swe obowiązki od początku reformy samorządowej w naszym kraju (1990). Przyjechało do Mądrzechowa kilku mężczyzn i pojechali trasę Mini i Mega. Podobał się im ten maraton i w rozmowie nie tylko ze mną chwalili swego włodarza, który zawsze czyni pogodę, i którego zasługi dla Świecia są przeogromne.
Wielkopolanin Andrzej Jackowski ze Starej Łubianki na mecie.
Fot. Piotr Kurek
Tasior Paweł. Kolarz amator, rocznik 1975. Zajął 34. miejsce w klasyfikacji open i siódme w kategorii M4 na Mini. Moją uwagę zwróciło jego miejsce zamieszkania: Bożepole Wielkie.
Uwaga na Duńczyka. Jedynym obcokrajowcem, który pojawił się w Mądrzechowie był Duńczyk Niels Jakobsgaard-Andersen. Wystartoał na Mini, dojechał do mety. – Mieszkam w Gdyni i pracuję w Polsce od osiemnastu lat. Moim żywiołem zawodowym jest międzynarodowy transport morski, ulubionym sposobem spędzania czasu jazda na rowerze - powiedział płynną polszczyzną zawodnik z numerem startowym 554.
Wiatrowski Eugeniusz. Sołtys od sześciu już lat Mądrzechowa, kaszubskiej wsi pod Bytowem (kierunek Kościerzyna). Przed jego domem dumnie na wysokim maszcie powiewa polska flaga, na płocie bez trudu można zobaczyć napis SOŁTYS. Wcześniej był oficerem policji w stopniu majora/ podinspektora w Komendzie Powiatowej w Bytowie. Społecznik i niespokojny duch, któremu się zachciało zorganizować maraton MTB w swej wsi - razem z Andrzejem Kaiserem i Tomaszem Franciszkiewiczem. Jeździ na rowerze, ma górski o nazwie Trek - prezent od Lecha Piaseckiego. I jeszcze jedno: to przyjaciel Czesława Langa, któremu w minionych dwunastu latach wiódł kolumnę reklamową podczas Tour de Pologne. W sobotę dzielnie pomagała mu żona Bożena i jej siostra Ewa.
Zadowolone dzieci z organizatorami imprezy.
Fot. Piotr Kurek
Yeti nie było na trasie. Okolice Mądrzechowa idealnie nadają się do przeprowadzenia maratonu MTB. W niedzielę, dzień po imprezie, w towarzystwie Eugeniusza Wiatrowskiego (sołtys, także myśliwy) miałem okazję popedałować na swym Wheelerze Pro 59 w podbytowskich lasach. Przejechaliśmy razem ponad 20 kilometrów. – Zwierzyny mamy jakby w nadmiarze, ale yeti nie było u nas do tej pory widoczne - krotochwilnie mówił mi o bogactwie jeleni, danieli i dzików na tych terenach społecznik na medal.
Zabrocka Aleksandra. Bytownianka wygrała rywalizację osiemnastu kobiet na dystansie Mini (30 km). Jechała w przepięknej okolicy, a jakże, w stroju Baszty Bytów. Wyprzedziła drugą na mecie Elżbietę Recę z Mądrzechowa (też Baszta Bytów) i Joannę Połuch z Poznania.
Żywicki Paweł. Trzeci na dystansie Mini w klasyfikacji open. Rówieśnik Sławka Pitucha (1985). Mieszka w miejscowości Studzienice, dumnie nosi strój Baszty Bytów.
Piotr Kurek
|