135 medali zdobyli przez 50 lat
kolarze ze Strzelec Krajeńskich
Dariusz Gil - najlepszy kolarz w 50-letniej historii LKS POM Strzelce Krajeńskie. Fot. Piotr Kurek
W piątkowy wieczór Dom Kultury w Strzelcach Krajeńskich wypełnił się do ostatniego miejsca. Przez ponad dwie godziny świętowano 50-lecie Ludowego Klubu Sportowego POM Strzelce Krajeńskie, zasłużonego wielce dla rodzimego kolarstwa. Jego reprezentantki i reprezentaci zdobyli przez półwiecze 135 medali na imprezach międzynarodowych i krajowych: mistrzostw świata, Europy i Polski.
Wszystko rozpoczęło się w roku 1968, choć wcześniej odbywały się w tym mieście i okolicy wyścigi kolarskie. Raz w dniu 1 maja, innym razem w Boże Ciało, także 22 lipca. I nie tylko tak z okazji świat państwowych i kościelnych.
Henryk Stuchlik ma siedemdziesiąt kilka lat i pamięta tamte lata. – W tymże 1968 roku brałem udział w Mistrzostwach Polski w kolarstwie przełajowym, które odbywaly się w Prudniku. Panie, co tam się działo. Dwustu chłopa na starcie w wyścigu seniorów (elity, jak byśmy dziś powiedzieli). Rywalizacja była niezwykle zacięta się na trasie od początku wyścigu a o tytuł mistrzowski zaciekle walczyli Franciszek Surmiński i Ryszard Szurkowski. Dla kolarza z Dolmelu Wrocłąw, podopiecznego trenera Mieczysława Żelaznowskiego, był to pierwszy tytuł mistrza Polski. I od tego rozpoczęła się jego oszałamiająca kariera sportowa - wspomina były kolarz i człowiek o duszy artysty, który pięknie maluje.
Oni tworzyli i nadal tworzą historię klubu kolarskiego ze Strzelec Krajeńskich.
Fot. Piotr Kurek
W piątek wspominano kolarzy, prezesów klubu i trenerów. Wszystkim im dziękowano za sukcesy, za medale, za lata treningów, za rozsławianie Strzelec Krajeńskich.
– Chciałem być bardzo kolarzem. Nie przyjęto mnie do klubu za pierwszym razem, także za drugim - mówił w piątkowy wieczór Dariusz Gil, najbardziej znany i utytułowany kolarz ze Strzelec Krajeńskich. – Trener Zbigniew Głębocki radził mi, bym zajął się piłką nożną. Ale ja byłem uparty i dopiąłem w końcu swoje. Kiedy w końcu dowiedziałem się, że mogę zostać kolarzem i dostanę rower w poniedziałek, nie mogłem doczekać się tego dnia. Emocje były tak wiele, że opuściłem lekcje.
Został zawodnikiem i godnie reprezentował Strzelce Krajeńskie, Lubuskie i Polskę. Zdobył czternaście tytułów mistrza kraju. Był przełajowcem pierwszej klasy, tworzył podwaliny pod sukcesy polskiego MTB. Jako junior sięgnął po brąz mistrzostw świata w przełajach.
Bracia Gilowie (Mariusz z lewej i Dariusz) na pierwszym planie. Strzelce Krajeńskie, 28 września 2018.
Fot. Zbigniew Głębocki
– W roku 1996 przyczyniłem się do tego, że Polska mogła wystawić dwóch zawodników na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie, gdzie kolarstwo górskie debiutowało jako nowa dyscyplina. Do USA jednak nie pojechałem, nie zostałem olimpijczykiem. I to z jednego tylko powodu: miałem poważną kontuzję kolana - mówi 45-latek, którego teraz zajmuje wędkowanie i prawie artystyczna fotografia.
Jego brat Mariusz nadal się ściga z powodzeniem w przełajach i maratonach MTB. Też zdobył tyle samo medali co starszy brat.
Byli oni obaj razem w piątek na uroczystej gali z okazji 50-lecia LKS POM Strzelce Krajeńskie. Byli razem z ojcem Jerzym.
Dwaj znani synowie i ojciec: Dariusz, Jerzy i Mariusz Gilowie.
Fot. Piotr Kurek
– Kiedy kończył się Wyścig Pokoju, co roku mieliśmy około 40-50 młodych chętnych do uprawiania kolarstwa - mówi Zbigniew Głębocki, trener i kronikarz wielu zdarzeń z minionych pięćdziesięciu lat. Przez LKS przewinęło się przez półwiecze nie mniej niż tysiąc ludzi.
Najbardziej znani i zasłużeni stali wczoraj na scenie w świetle jupiterów.
Przez te 50 lat uczynili Strzelce Krajeńskie nieoficjalną stolicą polskiego kolarstwa przełajowego, uczynili miasto znanym nie tylko w Polsce. Wczoraj był powód do dumy dla byłych prezesów, trenerów i zawodników. I okazja do radosnego świętowania.
Prowadzenie klubu kolarskiego w Polsce nigdy nie było łatwą sprawą, nie jest też tak i obecnie. Zaczynali w roku 1968, przetrwali okres transformacji ustrojowej i nadal działają. Na scenie zaprezentowali się wczoraj najmłodsi - dziewczęta i chłopcy, kontynuatorzy dzieła Henryka Stuchlika, Bogdana Hałuchy, Edwarda Piecha, braci Gilów, Rafała Chmiela, czy też młodych reprezentantów kraju Damiana Sławka i Michała Paluty.
Była też wczoraj okazja, by poinformować uczestniczących w gali o tym, że w połowie stycznia 2019 w Strzelcach Krajeńskich przez dwa dni odbędą się Mistrzostwa Polski w kolarstwie przełajowym.
Piotr Kurek
|