Z Czesławem Langiem rozmawia Piotr Kurek
Czesław Lang wygrywa wyścig kolarski w Bytowie, czyli u siebie.
Fot. Szymon Gruchalski
– Kolejny rok za nami. Jaki on był dla polskiego kolarstwa?
– Ten rok był dla naszego kolarstwa udany. To widoczne i zwycięskie starty polskich szosowców w wielkich wyścigach i tourach, jak choćby Michała Kwiatkowskiego i Rafała Majki. Mamy dobrych torowców z mistrzem świata Szymonem Sajnokiem na czele. Nasze kolarstwo ciągle się rozwija, idzie do przodu. Są lata bogatsze, chudsze w sukcesy i osiągnięcia, ale ten rok uważam za przyzwoicie udany. I podkreślony zwycięstwem Michała Kwiatkowskiego w 75. Tour de Pologne.
– Organizujesz Tour de Pologne, nasz narodowy wyścig, od roku 1993, czyli już 25 lat. Jak oceniasz tegoroczny na tle wszystkich pozostałych?
– Marzenia się spełniają. Marzyłem o tym, by nasz narodowy wyścig był w cyklu World Tour i jest. Marzyłem o tym, by było wielkie zainteresowanie Tour de Pologne i jest. Marzyłem o tym, byśmy się dochowali wielkich kolarzy i mamy Michała Kwiatkowskiego oraz Rafała Majkę. Michał przyjechał fantastycznie przygotowany, fizycznie i psychicznie, do 75. Tour de Pologne. Wygrywał etapy, wygrał cały wyścig. To było piękne podsumowanie 100-lecia niepodległości Polski, 90-lecia Tour de Pologne i 25-lecia mej organizacji tej imprezy. Cóż więcej chcieć: Polak wygrywa nasz narodowy wyścig. To chyba nawet dla mnie większa satysfakcja niż gdyby triumfował gdzieś poza naszym krajem.
Elżbieta i Czesław podczas pobytu na Florydzie.
Fot. archiwum Czesława Langa
– W sierpniu roku 2019 kolejna odsłona Tour de Pologne. W jakim terminie się on odbędzie i na jakiej trasie?
– Odbędzie się na początku sierpnia. Trasa 76. Tour de Pologne będzie zbliżona do tegorocznej. Musimy przestrzegać reguł UCI, by transfer zawodników z hotelu na miejsce startu nie przekraczał dwóch godzin i by przejazd po etapie na nocleg też mieścił się w tej normie czasowej. Każdy wyścig musi mieć etapy płaskie i górskie, zatem musimy brać pod uwagę wiele istotnych uwarunkowań. W tym roku udało się nam pokazać w telewizji cztery etapy od początku do końca i chciałbym, by w roku 2019 cały wyścig w taki sposób przedstawić kibicom. Planujemy, by wyścig rozpoczął się w Krakowie a zakończył w Bukowinie Tatrzańskiej.
– W sezonie 2019 pojawi się na drogach całego świata grupa worldtourowa CCC Team, nasza - polska. Co to oznacza dla rodzimego kolarstwa i czego jej życzysz?
– Jestem bardzo szczęśliwy, że Dariusz Miłek podjął taki krok. To znaczące wydarzenie dla polskiego kolarstwa. Wierzę, że dzięki temu więcej polskich kolarzy trafiać będzie do grup zawodowych. Mając grupę World Touru, mając wyścig World Touru (czyli Tour de Pologne), mamy zapewniony stały kontakt z elitą światowej szosy. Życzę ekipie CCC po kolarsku: "Łamcie koła" i wygrywajcie wyścigi! I wygrajcie w końcu Tour de Pologne! Indywidualnie i drużynowo.
Czesław Lang i Ernesto Colnago, dwaj wielcy ludzie światowego kolarstwa.
Fot. archiwum Czesława Langa
– W tym roku mija 12 lat od czasu, gdy zabrałeś się za organizację, wspólnie ze Skandią (teraz Vienna Life), maratonów MTB. Fani kolarstwa górskiego z naszego kraju mieli okazję przez te lata poznać najpiękniejsze miejsca w Polsce. Jakie plany w tym względzie masz na sezon 2019?
– Planujemy imprezy, szukamy partnera, który wszedłby w miejsce Vienna Life (wcześniej Skandia). W tym roku, po dwunastu latach, nasza współpraca dobiegła końca. Jeśli znajdziemy nowego partnera tytularnego,to jesteśmy gotowi, jak zawsze, organizować maratony MTB na wysokim poziomie. Także sportowym. W grę wchodzę te miasta, które sprawdziły się w minionych latach. Ale czynnikiem decydującym jest znalezienie biznesowego partnera.
Czesław Lang wkrótce pojedzie na narty.
Fot. archiwum Czesława Langa
– Niedawno został opublikowany ranking, sporządzony przez miesięcznik "Forbes", najbardziej wpływowych osób w polskim sporcie. Jesteś na tej liście i to na bardzo wysokiej pozycji, bo na piątym miejscu.
– To jest duże uznanie dla tego, co robię. Dostrzeżenie mej sportowej przeszłości i wieloletniej pracy organizatora wielkich imprez kolarskich. To jest niezwykle istotne, jak myślę, dla naszego kolarstwa, które jest postrzegane jako coś ważnego, istotnego w życiu Polaków. Ci, którzy organizowali ten ranking, uwzględnili opinie ludzi mediów i fachowców od public relations. I wyróżnili mnie jako ważnego człowieka sportu, nie tylko kolarstwa.
– Czesław Lang na rowerze w sezonie 2018. Ile kilometrów w tym roku przejechałeś, gdzie się ścigałeś?
– Nie liczyłem tych kilometrów, ale w wyścigach, w których brałem udział - wygrywałem. W dwóch czy trzech wyścigach przyjechałem na metę jako drugi lub trzeci. Nie biorę udziału w wyścigach amatorów, a tylko w tych, które sam organizuję. Jest to dla mnie zabawa, radość z rywalizacji z rówieśnikami. Ale lubię siąść na rower i pokonać wiele kilometrów. W listopadzie byłem na Florydzie, gdzie w ciągu dwudziestu dni przejechałem 1800 kilometrów.
Czesław Lang przez 20 dni listopada tego roku przejechał ponad 1800 km po Fłorydzie.
Fot. archiwum Czesława Langa
– Rok temu też byłeś na Florydzie. Widzę, że polubiłeś to miejsce w Stanach Zjednoczonych. Co Ciebie ciągnie w te strony?
– Polubiłem to miejsce, tym bardziej, że mamy tam syna. Kenny Olech, którego znasz, i który startował w maratonach MTB w Polsce, jest instruktorem pilotażu w akademii lotniczej. Trudno dostać taką pracę, ale uzyskał ją dzięki swym umiejętnościom i talentowi. Z Elżbietą jedziemy do niego, biorę rower i objeżdżam z entuzjazmem ten południowy stan USA. Dziennie około 120 kilometrów. A wkrótce pojadę na narty - do Andorry. I w taki sposób dbam o swe zdrowie. I tak przygotowuję się do rowerowych wyzwań sezonu 2019.
– 10 czerwca tego roku Ryszard Szurkowski upadł dramatycznie podczas wyścigu kolarskiego w Kolonii. Teraz przechodzi rehabilitację w Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą. Wiem, że byłeś u niego ostatnio.
– Ryszard zawsze był, jest i będzie dla mnie wzorem do naśladowania. Dzięki niemu i Wyścigowi Pokojowi trafiłem do kolarstwa. Od początku mej kariery inspirował mnie bardzo. Teraz przezwycięża skutki dramatycznego upadku. Ma niesamowitą siłę psychiczną. Potrafi żartować, wierzy mocno, że znów stanie na nogi. Będziemy go, całe kolarskie środowisko, wspierali w powrocie do zdrowia. I życzymy mu, by stało się to, jak najszybciej.
Konie - to kolejna, po rowerach, wielka miłość Czesława Langa.
Fot, archiwum Czesława Langa
– Jakie masz plany na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok?
– Święta Bożego Narodzenia, jak co roku, spędzę na Kaszubach. A więc kontakt z rodziną, końmi, psami. Będą spacery, siądę też na rower górski, by popedałować w przepięknej okolicy pod Bytowem. W Barnowie jest mój dom i w takie dni, jak Boże Narodzenie i Nowy Rok, jest on familijną świątynią. |