Przeszkoda jak na wyścigu Paryż-Roubaix
Zbigniew Krzeszowiec (3146), z prawej strony, czeka aż przejedzie pociąg.
Fot. Piotr Kurek
Pasjonaci MTB startujący w sobotnim Skandia Maraton Lang Team, nie wszyscy oczywiście, mieli niezłą przygodę. W drugiej godzinie jazdy, o godzinie 12.47, by być dokładnym, zauważyli jak w ich stronę jedzie pociąg. Powoli, bez pośpiechu, majestatycznie.
To był skład towarowy. Widziałem jak zawodniczki i zawodnicy się zatrzymują, niektórzy głośno liczą stracony czas, inni są rozbawieni sytuacją. Nikt jednak nie próbował, jak na niedawnym wyścigu Paryż - Roubaix, przemknąć przez tory przed nadjeżdżającym pociągiem.
Zbyszek Krzeszowiec (rocznik 1948 - numer startowy 3146), znakomity przed laty kolarz, uczestnik Wyścigu Pokoju, zajął miejsce po prawej stronie, by najwcześniej ruszyć do dalszej jazdy. Większość zatrzymanych straciła około dwóch minut, bo tyle jechał ów skład. Ja też byłem w tym gronie, jak i siostry Maria Sala (178) i Weronika Sala (179) z Radomska, z którymi rywalizowałem aż do samej mety.
Przydał się telefon komórkowy Sony Ericsson Xperia i jego dobry aparat fotograficzny. Zdjęcie oddaje całą prawdę sytuacji, w której znalazło się kilkunastu fanów MTB, w tym piszący te słowa.
Piotr Kurek
|