Irek Rutkowski żyje pasjami i pracą
Irek Rutkowski z żoną podczas noworocznego spotkania rowerzystów w Poznaniu. 1 stycznia 2023.
Fot. archiwum Ireneusza Rutkowskiego m
Jest mężczyzną w sile wieku i swą aktywnością mógłby obdzielić kilku mężczyzn. Ireneusz Rutkowski, bo o nim mowa, mieszka w Skórzewie, jest już na emeryturze i nadal żyje pasjami. Jedną z nich jest jazda na rowerze.
Poznałem Irka dobrze w roku 2005, a więc dziewiętnaście lat temu. Zorganizował wówczas wyprawę rowerową na Ukrainę. Trwała dwa tygodnie i brało w niej udział ponad dwadzieścia osób. Z Poznania do Przemyśla dotarliśmy pociągiem ze swymi bicyklami i tego samego dnia rozpoczęliśmy pedałowanie. Sambor, Truskawiec (ulubiony kurort Józefa Piłsudskiego) - to były dwa pierwsze przystanki, pierwsze dwa dni jazdy.
Irek Rutkowski jest kandydatem na radnego gminy Dopiewo.
Fot. archiwum Ireneusza Rutkowskiego
Byliśmy w Kołomyi, Iwano-Frankowsku (dawniej Stanisławów), Tarnopolu, Chocimiu, Kamieńcu Podolskim, Zbarażu i Lwowie. Poznawaliśmy te tereny z wysokości siodełka rowerowego. Mieszkaliśmy w domach turysty, gościnnie u polskich księży, w hotelach. To było duże przedsięwzięcie organizacyjno-logistyczne. I wszystko zagrało, jak w przysłowiowym zegarku szwajcarskim. To była przede wszystkim Irka zasługa - dziś kandydata do Rady Gminy w Dopiewie.
Dwa lata później pedałowaliśmy znów razem po Słowacji, Austrii i ponownie Słowacji. W roku olimpijskim 2008 w sierpniowy czas zaczynaliśmy jazdę w Czechach, u źródeł Nysy Łużyckiej, by pokonać szlak rowerowy wzdłuż tej rzeki i dalej Odry - aż do Świnoujścia.
Rower jest wielką pasją Irka, doktora nauk ekonomicznych. W swym zawodowym życiu był ekonomistą, finansistą, nauczycielem akademickim. Pracował na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, w bankach i firmach leasingowych oraz strukturach NFZ.
Pochodzi z Wolsztyna, o którym ciepło i wzruszająco napisał dwie książki: jedną o liceum ogólnokształcącym oraz o kolegów ze szkolnej ławki i profesorach, drugą o ulicy Wschowskiej, gdzie mieszkał z rodzicami, dorastał i poznawał świat.
Irek Rutkowski z żoną Anulą nad polskim Bałtykiem.
Fot. archiwum Ireneusza Rutkowskiego
Na rowerach pokonał kawał Europy. Objechał kraje nadbałtyckie (Litwę, Łotwę i Estonię), odważnie zmierzył się z drogami Białorusi i Ukrainy. Pedałował też po krajach zachodniej Europy. Czynił to w większych i mniejszych grupach, ostatnio ładnie pokazuje się z żoną Anulą na tandemie o fantazyjnej nazwie "Furora". Najbliższe plany wyjazdowe obejmują Niemcy, Danię i Skandynawię.
Rower jest częścią Irkowego DNA. Na poznańskiej ziemi jest wielce rozpoznawalnym cyklistą. Bierze i brał wielokrotnie udział w noworocznych spotkaniach rowerzystów nad Rusałką, w rajdach "Pieczonej Pyry". Sam organizuje i jest pomysłodawcą cyklicznych imprez: Męczennic Rowerowych i Pędziwiatra Wiosennego.
Jakby tej aktywności rekreacyjno-ruchowej było mu mało, ostatnio postawił na poznawanie Polski z kajaków. Ma już za sobą przetarte pierwsze szlaki na rzekach Dojca, Rurzyca, Pliszka.
Mieszka w Skórzewie, teraz zamierza się ubiegać o mandat radnego w Dopiewie, którą to gminę zna bardzo dobrze. Teraz chciałby społecznie popracować na jej rzecz: nie tylko wpływać na poprawę komunikacji w ogóle i tej rowerowej również.
Piotr Kurek
|