Marek Galiński najszybszy w Kielcach
Kinga Skrok-Zozulińska z Poznania ukończyła kielecki Bike Maraton na dystansie Giga. Po raz pierwszy w życiu. Na zdjęciu z Wielkopolanami: Tomaszem Urbanowiczem z Miłosławia (z lewej) i Przemysławem Grajzerem z Poznania.
To był maraton na miarę finału. Bardzo wymagający, trudny. I dla tych najlepszych, jak i dla tych, którzy dopiero wchodzą w świat jazd po górach, bezdrożach, lasach i polnych ścieżkach. Taki był sobotni Bike Maraton w Kielcach.
Miejsce startu. Pierwsi maratończycy pojawili się na miejscu startu o godzinie 8, gdy zostały otwarte bramy wjazdowe na teren Międzynarodowych Targów Rowerowych Bike Expo. Maciej Grabek i jego ekipa postanowili zorganizować finał XII Bike Maratonu w Kielcach - na terenie tutejszych targów. Całe miasteczko sportowe, a zatem aleja startowa, scena i dekoracje, zostały zlokalizowane pod dachem w ogromnej hali.
Siedem sektorów startowych. W pierwszym ci, którzy w jedenastu poprzednich jedenastu edycjach przyjeżdżali w czołówce i swymi sportowymi sukcesami zdobyli najwięcej punktów. Jest zatem Andrzej Kaiser, Krzysztof Krzywy, Robert Banach, Tadeusz Korzeniewski, Zbigniew Górski i Bartosz Bejm. I Marek Galiński.
Mam numer 3810 przypięty do swego Wheelera Pro 59 i też zamierzam startować. Ukończyłem Bike Maraton 4 września w Poznaniu na dystansie Mega i do Kielc, miasta kolarzy - Tomasz Brożyna (szosowy mistrz Polski z 1998 roku), bracia Zbigniew i Andrzej Piątkowie, przyjechałem specjalnie, by pościgać się w tej okolicy, której - przyznaję - nazbyt dobrze nie znam.
Dominika Dukarska ze Środy Wielkopolskiej ma dziesięć lat i w Kielcach przejechała najkrótszy z dystansów.
Stoję na końcu prawie tysięcznego peletonu, w sektorze siódmym. Obok mnie Dominika Dukarska ze Środy Wielkopolskiej. Dziesięciolatka ma numer startowy i zamierza pokonać najkrótszy z dystansów. Ukończyła już sześć maratonów. Ten kielecki będzie jej siódmym.
Start. O jedenastej ruszamy. Siódmy sektor jako ostatni. Pozdrawiają jadących, między innymi, Zbigniew Krzeszowiec (uczestnik Wyścigów Pokoju, znakomity masters kolarski) i redaktor Włodzimierz Rezner z Polskiego Radia - oficjalny głos każdego, także tegorocznego 68. Tour de Pologne.
Wyjeżdżamy z hali, jest zimno i wieje silny wiatr w twarz. Pierwsze kilometry jadę obok Dominiki Dukarskiej, która w barwach Torq Superior MTB Team Środa Wielkopolska dzielnie pedałuje. Po kilkunastu minutach zaczyna padać. Na szczęście, jak się później okazało, tylko na krótko.
Na ósmym kilometrze widzę przed sobą Joannę Jabłczyńską, aktorkę i kandydatkę do zawodu adwokata. Jadę obok niej. Znamy się z wielu maratonów. Mówi, że ostatnio mniej jeździła, że ma zaległości treningowe i jej głowę zaprzątają trudne egzaminy, by wejść do świata palestry.
Przed torami kolejowymi spotykam dwóch kolarzy z jednej ekipy: BGŻ Eska Team. Leszek Kozioł jest prezesem Radia Eska i fanem MTB. I to od wielu lat. Za nim pedałuje Tomasz Wołodźko - dziennikarz z Wrocławia. Jedziemy wzdłuż torów kolejowych, po kamieniach. I później skręt w lewo, do lasu. I nagle przed oczyma wyrasta nam pionowa ściana. Nie da rady podjechać. Trzeba piąć się w górę.
Tomasz Wołodźko (z lewej) i Leszek Kozioł wspinają się po stromym zboczu.
Wyciągam aparat fotograficzny i uwieczniam, jak Leszek Kozioł i Tomasz Wołodźko zmagają się z tym wzniesieniem. I robię w ciemnym lesie jeszcze kilka innych fotek innym maratończykom MTB.
W tym miejscu była prawdziwa mordęga.
Marek Galiński. Na dwudziestym czwartym kilometrze wyprzedza mnie pilot na motocyklu crossowym. Wiem, bo jadę dystans Mega, że za chwilę pojawi się lider z dystansu Giga. To Marek Galiński, człowiek tych okolic - mieszka w Mroczkowie Gościnnym niedaleko Opoczna, najwybitniejszy polski kolarz górski. Startował na czterech olimpiadach: w Atlancie (1996), gdy wyścig XC w formacie olimpijskim odbył się po raz pierwszy, także w Sydney (2000), Atenach (2004) i Pekinie (2008). Teraz jest trenerem kadry MTB i w wieku 37 lat nadal prezentuje znakomitą formę sportową.
Po dwóch minutach jadą razem Andrzej Kaiser i Bartosz Janowski. Na trudnej trasie robię im miejsce i informuję ich o tym, że Marek Galiński przemknął przed chwilą bardzo szybko. Za nimi jedzie Robert Banach.
Dziesięć kilometrów dalej wyprzedza mnie Zdzisław Baran (rocznik 1955) ze Złotowa, zawodnik Corratec Team. Za nim jedzie Tomasz Dopierała z Poznania.
W tym miejscu przerwałem jazdę na rowerze, by zrobić zdjęcie. Widok na Kielce.
Jeżdżę maratony MTB od 1997 roku. Ten swój pierwszy w życiu ukończyłem nad jeziorem Garda we Włoszech. W Polsce ukończyłem ich kilkadziesiąt, 1 października 2011 w Kwidzynie po raz dwudziesty piąty startowałem w Skandia Maraton Lang Team.
Kielecki finał Bike Maraton 2011. Trudny, naprawdę trudny. Trzęsło mnie i innych na kamieniach obok toru kolejowego, w innych miejscach także. Ten sobotni maraton był na miarę zawodów XC: a więc połowę dystansu to ciągłe podjazdy i zjazdy.
Po dwóch godzinach jazdy zza chmur wyszło słońce i zrobiło się całkiem przyjemnie. Na starcie widziałem w pierwszym sektorze Agnieszkę Gulczyńską, dziennikarkę Wielkopolskiej Telewizji Kablowej z Poznania, która zawsze ściga się na Giga. Jeździ szybko, dynamicznie, agresywnie. Na ogół jest tak, że znana dziennikarka kończy pedałowanie na dystansie Giga, ja na Mega.
Dojeżdżam na metę po trzech godzinach i trzydziestu dziewięciu minutach. Otrzymuję piękny medal. Po chwili widzę na końcowej kresce Agnieszkę Gulczyńską.
Na dystansie Giga niespodzianki nie było. Marek Galiński, czterokrotny olimpijczyk i zarazem wielokrotny mistrz Polski, w sobotę wygrał w Kielcach maraton MTB na dystansie Giga. Trasę 61 km pokonał w czasie poniżej trzech godzin: 2:23:42.
Drugi na mecie był Bartosz Janowski - 2:42:04, trzeci Andrzej Kaiser - 2:42:06. Robert Banach zajął miejsce czwarte - 2:46:02, piąte - Dariusz Poroś - 2:46:29, szóste Radosław Rękawek - 24:46:29. Najlepszą z kobiet na dystansie Giga była Katarzyna Solus-Miśkowicz - 3:08:57. Trasę 61 km, bardzo trudną i uciążliwą, ukończyło aż 151 zawodniczek i zawodników.
Dystans Mini najszybciej pokonał Bartosz Bejm z Koła (Corratec Team), który bardzo się z tego cieszył. Nie wiem jednak, czy bardziej duma nie rozpierała jego ojca - Dariusza Bejma, człowieka biznesu, który synowi sekunduje w maratonach MTB i cieszy się z jego sukcesów.
Pierwszy raz na Giga. Kinga Skrok-Zozulińska z Poznania po raz pierwszy w życiu przejechała dystans Giga. – Momentami chciało mi się płakać, było niezwykle trudno, ale dałam radę. Jej mąż, Jan Zozuliński, ukończył jazdę na najdłuższym dystansie. Długo czekał na żonę i zaniepokojony wyjechał jej naprzeciw. Ostatnie dziesięć kilometrów jechali razem.
Jan Zozuliński z Poznania zawsze startuje na dystansie Giga. I staje na podium (z lewej), jak w Kielcach.
Później oboje stawali na podium, uczestniczyli w losowaniu nagród i wieczorem cudnie bawili się w klubie "Ultraviolet" w centrum Kielc. W zabawie brało udział ponad trzysta osób - z organizatorami Bike Maratonu na czele. Andrzej Kaiser też tam był, jak i Bartosz i Dariusz Bejmowie. Zabawa trwała do rana, a ci którzy tam nie byli, niech żałują.
Piotr Kurek
|