Szosowi mastersi ścigali się w Aleksandrowie Łódzkim
Radosław Myszkowski powoli zbliża się do granicy siedemdziesięciu lat, ale - tak jak przed laty - kolarski masters z Aleksandrowa Łodzkiego nadal jest w znakomitej formie sportowej. I wygrywa wyścigi panów, którzy ukończyli 60 lat.
W niedzielę popularny wśród mastersów "Kaziu" Radosław Myszkowski, dokładna data urodzenia - 27 marca 1943 roku, nie siadł na swój szosowy rower, tylko wystąpił w roli głównego organizatora wyścigów kolarskich, które odbyły się w Aleksandrowie Łódzkim. Szosowi mastersi z całej Polski, było także dwóch obcokrajowców - Anglik Richard Smith i Rosjanin Władimir Dworjanczikow - rywalizowali o puchary burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego.
Daniel Chądzyński najszybciej ze wszystkich przejechał pierwsze 28 kilometrów.
Fot. Mateusz Korycki
Zawodnicy w zaleźności od kategorii mieli do przejechania od 56 do 84 kilometrów (dwie lub trzy rundy 28-kilometrowe) na trasie Aleksandrów Łódzki - Rąbień - Niesięcin - Krzywiec - Babiczki - Babice - Kazimierz - Stanisławów Stary - Słowak - Zgniłe Błota - Sanie - Aleksandrów Łódzki.
Najbardziej spektakularny sukces odniósł Ksawery Leszczyński (rocznik 1944) z Częstochowy, który w kategorii IV (60-69 lat, 56 km) samotnie zameldował się na mecie. Za nim, w odstępie minuty, przyjechali na miejscach drugim i trzecim: Kazimierz Korcala (1950) z Krakowa i Romuald Szaj (1950) z Poznania.
Romuald Szaj z Poznania (na pierwszym planie) zajął trzecie miejsce w kategorii MIV.
Fot. Mateusz Korycki
W kategorii III (50-59 lat, 84 km) triumfował Anglik Richard Smith. Pochodzący z Brighton 52-latek mieszka w Łomiankach, w Wyszogrodzie prowadzi własną działalność gospodarczą. W Polsce mieszka od dwudziestu lat i w czasie wolnym siada na rower, także się na nim ściga.
W niedzielę był pierwszy w swej kategorii i do domu wracał z pucharem, który dla zwycięzcy w kategorii MIII ufundowała poseł Agnieszka Hanajczyk - w jej imieniu wręczał go burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński.
Andrzej Michniak z Warszawy (z prawej) jedzie po zwycięstwo w kategorii MI.
Fot. Mateusz Korycki
W kategorii I (30-39 lat, 84 km) zwyciężył Andrzej Michniak (1975) z Warszawy. Kiedyś ścigał się w zawodach XC, jak i na szosie. – Zrezygnowałem z rywalizacji w zawodach kolarzy górskich, koncentruję się na wyścigach szosowych - powiedział zawodnik Warszawskiego Klubu Kolarskiego, który w minionych latach przyjeżdżał na zawody XC do Wielkopolski.
W kategorii MI pierwsze 28 kilometrów najszybciej przejechał Daniel Chądzyński (1977), znany producent odzieży kolarskiej - firma Danielo. – W lipcu tego roku zachęcam do oglądania Tour de France w Eurosporcie, gdzie w trakcie transmisji z największej imprezy kolarskiej świata odbywać się będą rozmaite konkursy a nagrodami produkty mojej firmy, także koszulki kolarskie - podkreślił masters startujący z numerem 116.
W pozostałych kategoriach zwyciężali: 0 (19-29 lat, 84 km) - Piotr Kieblesl (Warszawa), II (40-49 lat) - Michał Jędrzejewski (Łódź), V (70 lat i więcej, 56 km) - Tadeusz Pośpiech (Warszawa).
Ostatnie chwile przed startem. Aleksandrów Łódzki, 13 czerwca 2010.
Fot. Mateusz Korycki
Jako, że zawody odbyły się o puchary burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego Jacka Lipińskiego właśnie gospodarz miasta wręczał je kolarzom. Były lekkoatleta (skoczek wzwyż - rekord życiowy 210 centymetrów), prawnik z wyksztalcenia i burmistrz od ośmiu lat nie ukrywa, że Aleksandrów Łódzki życzliwy jest sportowcom - zatem i kolarzom.
Udane zawody kolarskie w słońcu obserwowali licznie kibice, w tym także Jan Kudra (1937) - przed laty znakomity kolarz szosowy, olimpijczyk z Tokio.
Ścigali się także młodzicy, którzy przez dwa dni rywalizowali na terenie miasta i gminy Stryków oraz Aleksandrowa Łodzkiego w trzyetapowym Małym Wyścigu Pokoju. W kategorii młodziczek wygrała Jagoda Lasek (KS Społem Ulisse Łódź), najlepszym młodzikiem okazał się Daniel Ziejewski (Stomil Kalita Bełchatów).
Byłem w niedzielę w Aleksandrowie Łódzkim. Prowadziłem imprezę z mikrofonem w ręku i poznałem bliżej Radosława Myszkowskiego. Dotąd w różnych miejscach Polski widziałem go jak wygrywa wyścigi, w niedzielę poznałem jako sprawnego organizatora dużej imprezy kolarskiej. Za rok, Panowie Mastersi, warto pojawić się w Aleksandrowie Łódzkim. I to jeszcze szerszą ławą.
|