Smutny kolarski dzień
Dzisiejszy dzień jest dniem smutku i zadumy nad ludzkim losem, nad życiem sportowca - kolarza.
W godzinach rannych agencje prasowe całego świata doniosły, że 21-letni Belg Frederiek Nolf z teamu kolarskiego Topsport Vlaanderen-Mercator, uczestnik kolarskiego Tour of Qatar, zmarł we śnie, w nocy ze środy na czwartek. Został znaleziony martwy w hotelowym pokoju przez kolegę z drużyny Kristofa Goddaerta. Za pięć dni skończyłby 22 lata. Koledzy z ekipy przypuszczają, że powodem śmieci był zawał serca.
"Kolarstwo jest w żałobie, kiedy traci taki młody talent, człowieka jak on" - to słowa legendy kolarstwa Eddy Merckxa, który jest technicznym sponsorem belgijskiego teamu, i który towarzyszy kolarzom w Katarze.
Grupa Topsport wycofała się z wyścigu. Odwołała też udział we francuskim wyścigu Etoile de Besseges. Do piątego etapu Tour of Qatar, skróconego ze 145 km do 30 kilometrów, kolarze wystartowali z czarnymi wstążkami na ramionach. Na starcie uczcili pamięć Nolfa minutą ciszy i przejechali cały dystans w wolnym tempie, w 55 minut - "w trudnej do opisania smutnej atmosferze" - relacjonowała AFP. Etap został anulowany, nie zalicza się go w klasyfikacji. W grupie 131 kolarzy jechali dwaj Polacy: Marcin Sapa i Maciej Bodnar.
- Jesteśmy wstrząśnięci. Frederiek jadł kolację razem z drużyną. Żartował, był w dobrym nastroju. O godzinie 22 poszedł do pokoju. Nic nie zapowiadało dramatu. Musiał umrzeć we śnie - mówił menedżer drużyny Christophe Sercu. Wcześniej śmiał się i żartował, rozmawiał także telefonicznie z rodzicami, obiecując im, że powalczy na trasie szóstego etapu Tour of Qatar, który dwukrotnie w latach 2006 i 2008 wygrał jego rodak, wielki kolarz Tom Boonen.
***
Także dzisiaj agencje prasowe poinformowały, że mistrz świata w kolarstwie górskim z 1998 roku 40-letni Francuz Christophe Dupouey popełnił samobójstwo. Cierpiał na depresję. Do tragedii doszło w jego rodzinnej miejscowości Tarbes.
Na igrzyskach olimpijskich w Atlancie (1996 rok) w wyścigu elity Dupouey zajął czwarte miejsce. Zwyciężył Holender Bart Jan Brentjens. Był to wówczas olimpijski debiut kolarstwa górskiego. W tych pierwszych w IO zawodach kolarzy górskich startowali dwaj Polacy: Sławomir Barul i Marek Galiński.
W 2006 roku Dupouey został skazany na 3 miesiące w zawieszeniu w związku z rozprowadzaniem mieszanki środków dopingowych.
***
Jak znam życie, jutrzejsze gazety napiszą o śmierci dwóch kolarzy. Więcej zapewne o młodym Belgu, o jego zgonie w nocy w luksusowym hotelu. Mogę pokusić się o takie oto stwierdzenie, że "Gazeta Wyborcza", która traktuje kolarstwo w sobie wiadomy sposób, uczyni z tej sprawy prawdziwe story, opatrując je słowem ZNOWU. ZNOWU ŚMIERĆ.
***
Ale jak znam życie, niewiele gazet i mediów w Polsce poinformuje jutro swych czytelników, że oto 15 lat temu, 5 lutego 1994 roku, zmarł Joachim Halupczok, kolarski mistrza świata i najlepszy sportowiec Polski 1989 roku w plebiscycie "Przeglądu Sportowego".
Halupczok zmarł w wieku niespełna 26 lat. Zasłabł podczas rozgrzewki przed amatorskim halowym turniejem piłkarskim w Opolu, a zgon nastąpił w karetce reanimacyjnej w drodze do szpitala. Lekarze stwierdzili, że przyczyną śmierci było zapalenie mięśnia sercowego. Kilkanaście miesięcy wcześniej arytmia serca przerwała świetnie zapowiadającą się karierę kolarską Halupczoka.
W sierpniu 1989 roku w mistrzostwach świata w Chambery najpierw zdobył z kolegami z drużyny srebrny medal, a trzy dni później wygrał wyścig indywidualny w stylu największych mistrzów. Dwie ostatnie rundy jechał sam i wciąż powiększał przewagę nad rywalami, która na mecie urosła do prawie trzech minut. Zwycięstwo Halupczoka zrobiło na wszystkich ogromne wrażenie. Posypały się propozycje kontraktów zawodowych, a kilka miesięcy później kibice wybrali go najlepszym sportowcem Polski w plebiscycie "Przeglądu Sportowego".
W 1990 roku Halupczok przeszedł na zawodowstwo (kolejno grupy: Diana-Colnago-Animex, Del Tongo-Animex, GB-MG Boys). Jednak sezon kończył się dla niego smutno - podczas rutynowych badań lekarskich wykryto u niego arytmię serca.
Cały następny sezon Halupczok odpoczywał i dopiero na początku 1992 roku otrzymał zgodę lekarza na powrót do peletonu. Przejechał rozgrywany wtedy w kwietniu dwudziestoetapowy wyścig Vuelta a Espana, był piąty w Grand Prix du Midi Libre, ale kolejne badania oznaczały dla niego wyrok: arytmia serca pogłębiła się, koniec kariery.
Joachim Halupczok był żonaty, osierocił dwoje dzieci. Od 1994 roku najwyżej punktowana górska premia w wyścigu Tour de Pologne jest poświęcona pamięci "Achima".
***
Piąty luty. 15 lat temu odszedł od nas Joachim Halupczok, dziś dwaj kolarze - były mistrz MTB i zdolny belgijski szosowiec, którego swą opieką otoczył Eddy Merkcx, legenda kolarstwa, odeszli od nas. Francuz Christophe Dupouey popełnił samobójstwo, 21-letni Belg Frederiek Nol zmarł we śnie.
Jedna dzień, 5 luty - pamiętny dla nas, że odeszli trzej kolarze: mistrz świata, czwarty kolarz olimpiady w Atlancie i młody Belg, który pod skrzydłami Eddy Merckxa marzył o wielkich sukcesach. I który zapewne nie przypuszczał, że śmierć dopadnie go w hotelowym pokoju.
|