Ponad dwie godziny pedałowania
![](/user_pict/3042_znak_i_szyb.jpg)
Znak nakazuje jazdę w lewo, w tle szyb górniczy.
Fot. Piotr Kurek
Objechałem Bike Park w Obiszowie. Całe 35 kilometrów, czyli rundę, po której jutro ścigać się będą zawodniczki i zawodnicy startujący w Mistrzostwach Polski w Maratonie MTB.
Obiszów, mała wioseczka w gminie Grębocice, przed rokiem była miejscem, gdzie odbyły się Mistrzostwa Polski w Maratonie MTB. We wrześniu 2013 miałem okazję z mikrofonem w ręku przedstawiać zawodników, przybliżać licznie zgromadzonej publiczności przebieg sportowej walki. Była ona ciekawa, zacięta i interesująca na wszystkich trzech dystansach: 105 km, 70 km i 35 kilometrów. Tak będzie też i jutro, w niedzielę 14 września, gdyż MP w Maratonie MTB 2014 zostaną przeprowadzone w Obiszowie właśnie.
Najkrótszą trasę, czyli jedną rundę, mają do pokonania ci, którzy chcą się sprawdzić na niełatwym terenie. Kobiety elity oraz amatorzy walczą o tytuły mistrzów Polski na 70 kilometrach, elita mężczczyzn jedzie aż 105 kilometrów.
replica watches
![](/user_pict/3042_zielinska.jpg)
Jolanta Zielińska mieszka w Obiszowie i zna te tereny jak rzadko kto.
Fot. Piotr Kurek
Przed rokiem objechałem tylko część trasy, ale w tym roku postanowiłem ją pokonać całą. Ruszyłem w piątek przed godziną siedemnastą, z tego miejsca (zielona murawa przy świetlicy wiejskiej w Obiszowie), gdzie w niedzielę rozpoczną rywalizację najlepsi polscy kolarze górscy.
Po przejechaniu niespełna kilometra po dobrej asfaltowej drodze znak Bike Park Obiszów (ładna kolorowa tabliczka umocowana na podkładzie kolejowym wkopanym do połowy w ziemię) kieruje mnie w stronę lasu. Skręcam w lewo, gdzie zaczyna się niewielki podjazd. Pierwsze kilka kilometrów wydaje się być najtrudniejsze, gdyż nieustannie trzeba piąć się w górę i zjeżdżać. I to na meandrującej trasie, gdzie singel tracków jest stosunkowo dużo.
best breitling replica
![](/user_pict/3042_obiszw.jpg)
Dziś i jutro w Obiszowie pojawi się elita polskiego MTB.
Fot. Piotr Kurek
W nocy z czwartku na piątek w Obiszowie i okolicy padało. Ślady deszczu widoczne są na całej trasie. Tu i ówdzie powstały olbrzymie kałuże, które trzeba objeżdżać. W miejscach niebezpiecznych organizatorzy postawili tablice, na których widać trzy czerwone wykrzykniki. Tych tablic jest kilka na całej 35-kilometrowej trasie.
Miejsce najbardziej niebezpieczne to mostek nad strumieniem z położonych drzewek (plus minus piąty kilometr od startu), po którym lepiej przeprowadzić rower niż jechać. O tym, jak w tym miejscu jest niebezpiecznie, przekonali się w piątek przed wieczorem Jacek Kulesza i Marek Wolski z Trójmiasta (ekipa Bartosza Banacha - Hotel Cztery Brzozy). Po prostu, w tym miejscu nie utrzymali równowagi i wylądowali na ziemi.
![](/user_pict/3042_bajoro.jpg)
Za tym wzniesieniem jest olbrzymie bajoro.
Fot. Piotr Kurek
Przejechałem całą trasę. Powiem krótko, jest co robić. Mi zajęło to ponad dwie godziny, ale zatrzymywałem się tu i tam, robiłem zdjęcia i rozmawiałem z tymi, którzy w piątek przed wieczorem trenowali. Jak Daniel Świątkowski z Głogowa, który przed tygodniem startował w nowosolskiej edycji Grand Prix Kaczmarek Electric MTB. Jolanta Zielińska mieszka w Obiszowie i wczoraj dla rekreacji objeżdżała znajome sobie tereny, po których może pojedzie w niedzielę jej mąż Stanisław - w rywalizacji górników.
Dla tych, którzy nie znają trasy w Obiszowie, napiszę tylko tyle, że cały czas jedziemy w lesie. Miejsca są ładne, urokliwe, z widokami na szyby górnicze.
Jechałem wczoraj 35-kilometrową rundę i cały czas myślałem o Marku Galińskim - najwybitniejszym polskim kolarzu górskim. Przed rokiem startował w Obiszowie. Były to jego ostatnie Mistrzostwa Polski, w których zajął w rywalizacji elity mężczyzn czwarte miejsce - za Piotrem i Adrianem Brzózkami, Wojciechem Halejakiem. Któż mógł we wrześniu 2013 przypuszczać, że los okaże się tak okrutny dla sportowca z Mroczkowa Gościnnego. I także pogrąży w smutku polskie środowisko MTB.
Trasa w Obiszowie jest znakomice oznakowana. Więcej znaków jest w tych miejscach, gdzie są liczne zakręty i gdzie trzeba nieustannie zmieniać kierunek jazdy. Na ostatnich 10 kilometrach są dłuższe proste, nie brakuje bruku (jak na Paryż-Roubaix), ale i są usypane sztuczne przeszkody z gliny (teraz nasączone wodą).
![](/user_pict/3042_swiatkowski.jpg)
Daniel Świątkowski z Głogowa (rocznik 1976) dopiero zaczyna przygodę z MTB. W niedzielę zamierza zmierzyć z trasą Mini - 35 km.
Fot. Piotr Kurek
I kiedy już prawie kończyłem swój objazd, spotkałem w lesie grzybiarza. Pochwalił się tym, że jego córka Joanna Marszał świetnie biega. Mieszka w miejscowości Duża Wólka, ma 28 lat, wiele sukcesów w rozmaitych imprezach biegowych.
Dziś Joanna Marszał pobiegnie prawie u siebie, a jutro pojedzie na rowerze. Zna okolicę i jest kandydatką do pierwszego miejsca w czymś nowym: wieloboju biegowo-kolarskim, który - mówiąc cokolwiek językiem napuszonym - ubogaca Mistrzostwa Polski w Maratonie 2014.
Piotr Kurek
|