Prawie 50 kilometrów po Poznaniu
Autor relacji na tle zalanej Wartostrady.
Fot. Igor Połtawski
Pogoda od samego rana zachęcała do tego, by wyjść z domu i siąść na rower. Świeciło słońce, jak na listopad było ciepło, nie dmuchał też wiatr. Zatem w drogę, po dziesięciu dniach przerwy w kolarskiej aktywności.
I tym razem nie gdzieś daleko poza Poznań, a w jego granicach. Z os. Kosmonautów, gdzie mieszkam, ruszyłem w stronę mostu Lecha, by za nim popedałować w stronę Śródki, mostu Jordana i dalej Wartostradą. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Ale nie do końca zgodnie z założonym planem.
Co robić? Gdzie jechać? - pytają wzrokiem Pani Asia z córką Marysią i synem Sebastianem oraz autor relacji.
Fot. Piotr Kowalczyk
Wartostrada, która zachwyca mnie od miesięcy - często po niej jeżdżę, znajduje się pod wodą. Nie na całej swej długości, ale w okolicy Politechniki Poznańskiej i mostu Królowej Jadwigi. Dziś wielu rowerzystów musiało korygować swą trasę, by nie zanurzyć się po kolana w wylewającej się z koryta Warcie.
Była to jednak okazja, by sfotografować ulubiony poznański trakt rowerowy, jego fanów i samego siebie. Poziom rzeki, jak na listopad, jest zastanawiająco wysoki. Co będzie z Wartostradą wiosną, gdy Warta będzie miała jeszcze wyższy poziom?
Przejechałem dziś 48 kilometrów na rowerze. Byłem na Wartostradzie, w Strzeszynku, nad Rusałką. Pedałowałem po miejskich ścieżkach i z przyjemnością konstatuję, że coraz lepiej się jeździ po Poznaniu.
Krzysztof Klauza i Ryszard Żurowski - spotkałem ich na swym szlaku rowerowym.
Fot. Piotr Kurek
W Strzeszynku, kto tam nie był od lata - to się wielce zadziwi, wre praca. Jeden pomost (pływacki) już gotowy, drugi (większy) firma z Redy odda do użytku w przyszłym tygodniu. Ale to tylko część robót, które tam zostały wykonane. Trawa nad jeziorem totalnie rozjechana przez ciężarówki, hałdy ziemi widoczne dla każdego. Rozmiar przedsięwzięć modernizacyjnych w tym zielonym zakątku Poznania sprawia jednak, że to ulubione miejsce wypoczynku Pyrlandczyków traci swą naturalność. Zobaczymy, jak to będzie na wiosną w tym miejscu?
Przejechać prawie 50 kilometrów po Grodzie Przemysła w środku dnia i nie spotkać znanych rowerzystów/ kolarzy - toż to niemożliwe! Na ścieżce rowerowej przy Dąbrowskiego witam serdecznie znanych fanów MTB: Krzysztofa Klauzę i Ryszarda Żurowskiego. Obaj reprezentują Rybczyński-Bikes Remmers TP-Link, obaj w rym roku startowali w cyklu maratonów Czesława Langa. Z powodzeniem na średnim dystansie (Medio).
Strzeszynek przypomina gigantyczny plac budowy.
Fot. Piotr Kurek
Ryszrad Żurowski wydał mi się dziś nadzwyczajnie opalony. Gdzie Pan był? - pytam. – Na Wyspie Zielonego Przylądka - odpowiada sympatyczny kolarz z poznańskiej Ławicy. – Siedem dni, ale bez roweru, tylko bieganie. W tym miejscu, byłej portugalskiej kolonii, przygotowywałem się do poznańskiego Biegu Niepodlegości - dodaje.
Krzysztof Klauza i Ryszard Żurowski przejechali dziś 50 kilometrów - w stronę Biedruska i z powrotem. Był także z nimi Robert Korna (kolega z teamu i były motocyklista sportowy).
Piękna jesień nad Rusałką.
Fot. Piotr Kurek
I tak się sympatycznie zgadało, że byli dzisiaj myślami, jak i ja, z Jackiem Głowackim, tragicznie zmarłym fanem MTB, którego dzień wcześniej rodzina, przyjaciele i znajomi oraz społeczność rowerowa Wielkopolski pożegnała na cmentarzu junikowskim.
Jutro, jak będzie tak ładnie jak dziś, będzie powtórka jazdy. Tym razem może w stronę Puszczy Zielonka.
Piotr Kurek
https://www.rolexforsale.co/vacheron-constantin-c-196.html
https://www.rolexforsale.co/richard-mille-c-35.html
|