Władze Poznania rozpoznają sprawę zaorania ścieżki rowerowej na trasie Rusałka - Strzeszynek
Wiceprezydent Poznania Mirosław Kruszyński rozpozna wszelkie okoliczności skandalicznej i wielce bulwersującej sprawy zaorania przed kilkoma dniami fragmentu ścieżki rowerowej na trasie Rusałka - Strzeszynek, poinformował dzisiaj Wielkopolskie Rowerowanie Maciej Milewicz z Urzędu Miasta Poznania (Biuro Prasowe).
replica watches
Życzę Panu Wiceprezydentowi Mirosławowi Kruszyńskiemu, by sprawą zajął się szybko, zdecydowanie - na miarę oczekiwań tysięcy mieszkańców Poznania, którzy od 1945 roku korzystali z tej ścieżki rowerowej. Czy to jadąc do pracy, czy to rekreacyjnie poruszając się w stronę Strzeszynka i z powrotem.
Opinia publiczna oczekuje od władz miejskich konkretnych informacji. Po pierwsze, kto jest właścicielem tego gruntu, dlaczego podjął decyzję o zaoraniu 500 metrów kultowej drogi rowerowej i czy miał do tego prawo? Po drugie, co zamierzają władze miasta uczynić, by przywrócić stan poprzedni, sprzed czwartku 12 kwietnia, by ścieżka znów mogła służyć mieszkańcom Poznania i okolic? Po trzecie, czy można oczekiwać od władz miasta Poznania w miarę szybkich i transparentnych odpowiedzi?
Od 12 kwietnia do dzisiaj, 16 kwietnia, minęło kilka dni i plac Kolegiacki milczy. Rozumiem zakłopotanie władzy miejskiej zaistniałą sytuacją, ale każdy dzień milczenia działa na jej niekorzyść.
Byłoby też dobrze, może najlepiej, by właściciel owych 500 metrów zaoranej ścieżki rowerowej się ujawnił, wytłumaczył opinii publicznej dlaczego to zrobił i ... wystąpił wspólnie z przedstawicielem władzy miejskiej na konferencji prasowej. Po to, by poinformować, że rowery znów mogą wrócić na swój dobrze utarty szlak. I by, raz na zawsze, zamknąć skandaliczną i bulwersującą sprawę.
Piotr Kurek
|