Polska zmieniła się nie do poznania
Z Maurizio Fondriestem rozmawia Piotr Kurek

Mirco Piermarini, Agata Lang-Piermarini, Piotr Kurek i Maurizio Fondriest. Warszawa 27 lutego 2010 - wystawa "Rowery 2010".
– Co sprowadza Pana do Polski?
– Jeszcze do tej pory nie sprzedawałem swych rowerów w Polsce. Wygrałem przed laty, w 1994 roku, Tour de Pologne. Dwa lata później, w 1996 roku, byłem drugi w polskim wyścigu narodowym. Teraz przyjechałem do Polski, by wypromować rowery szosowe opatrzone moim nazwiskiem, przedstawić je. Powiem tak: Polska jest dla mnie interesującym rynkiem. Marzy mi się, by Polacy jeździli, ścigali się na moich rowerach i na nich odnosili sukcesy.
– W 1994 roku wygrał Pan Tour de Pologne, polski wyścig narodowy, który organizuje Czesław Lang. Jak z perspektywy lat wspomina Pan ten wyścig?
– W Polsce pojawiłem się po raz pierwszy w 1992 roku. Przyjechałem tutaj na kryterium, które organizował w Warszawie Czesław Lang. Dwa lata później przyjechałem, by wystartować w Tour de Pologne. Nie zamierzałem go wygrać, ale kiedy pojechałem bardzo dobrze jeden z pierwszych etapów, zdobyłem wówczas koszulkę lidera, której nie oddałem już do końca touru.
– W ilu wyścigach w Polsce brał Pan udział?
– Dwa razy jechałem w Tour de Pologne. Znam Polskę od 1992 roku i obserwuję, jak bardzo się zmienia. Szybko i pozytywnie. Jest czymś fantastycznym, że Tour de Pologne należy do elitarnego cyklu Pro Tour, dwudziestu kilku najważniejszych wyścigów kolarskich na świecie.
– Tour de Pologne organizuje od kilkunastu lat Czesław Lang, wicemistrz olimpijski z Moskwy.
– Wiem, że Czesław Lang i Lech Piasecki jako pierwsi kolarze wyjechali z Polski, by ścigać się na Zachodzie, we włoskich ekipach zawodowych. Czesława Langa zobaczyłem po raz pierwszy w telewizji, gdy jako młody chłopak oglądałem wyścigi kolarskie. Pamiętam, że świetnie jeździł jazdę indywidualną na czas. To nie jest możliwe, by o Czesławie mówić źle: wszyscy go bardzo lubią, szanują - w kolarskim peletonie i poza nim, gdyż nigdy nikomu nie uczynił nic złego, nikomu nie nadepnął na nogę.
– Ile lat ścigał się Pan na rowerze i ile wyścigów wygrał?
– Zanim zostałem kolarzem zawodowym, wygrałem sto wyścigów jako amator. Jako zawodowiec aż 69. razy byłem pierwszy na mecie. Zostałem mistrzem świata, dwa razy triumfowałem w Pucharze Świata, wygrałem wyścig Mediolan - San Remo, także Strzałę Walońską, Tirreno-Adriatico, Tour de Pologne. Jestem pierwszym kolarzem zawodowym, który wygrał Tour de Pologne.
– Kiedy rozstał się Pan, jako kolarz zawodowy, z rowerem? Co Pan teraz porabia?
– W 1998 roku. Produkuję rowery wysokiej klasy opatrzone moim nazwiskiem. Mieszkam w północnych Włoszech, 80 km od jeziora Garda. Moje główne hobby to troska o rozwój moich dzieci. Najstarsza córka ma 17 lat i urodziła się wówczas, gdy wygrałem wyścig Mediolan - San Remo. Kolejna córka ma 12 lat, syn skończy 5 lat w maju. Na pierwszym miejscu w moim życiu jest rodzina, na drugim dopiero sport. Nie odstawiłem roweru, gdyż w ciągu roku przejeżdżam na nim około 5-6 tysięcy kilometrów. Staram się trzy razy w tygodniu siąść na swój rower i przez dwie godziny solidnie pedałować.
– Kolarstwo we Włoszech to, poza piłką nożną, sport narodowy?
– We Włoszech na pierwszym miejscu plasuje się piłka nożna, ale zaraz za nią kolarstwo. Mamy wspaniałe tradycje, Giro d'Italia - nasz narodowy tour i inne wielkie wyścigi. Mamy znakomitych kolarzy, wielu dawnych mistrzów, wzory do naśladowania, ale i sponsorów, którzy kochają ten rodzaj sportu i ludzkiego wyzwania.
– 7 lutego 2010 roku w tragicznych okolicznościach, podczas rajdu samochodowego, zginął Franco Ballerini. Nie tylko włoski świat kolarstwa pogrążył się w żałobie.
– Jeździłem z Franco Ballerinm razem w ekipie Del Tongo. Jestem bardzo zaprzyjaźniony z teściami Franco.To straszliwa tragedia. Zawsze będę miał Go w pamięci jako znakomitego kolarza i wspaniałego selekcjonera.
Polskie kolarstwo mocno odstaje od włoskiego. Co Pan, jako były mistrz świata i zarazem człowiek, który zamierza robić interesy w naszym kraju, radziłby i sugerował, by cyklizm nad Wisłą i Odrą mógł odnosić, jak przed laty, sukcesy?
– Trzeba mieć pasję do tego trudnego i zarazem wspaniałego sportu. I ciężko, naprawdę ciężko pracować.
xxx
Maurizio Fondriest (urodzony 15 stycznia 1965 w Cles) - włoski kolarz szosowy.
Został zawodowcem w roku 1987. Rok później, w wieku 23 lat, zdobył tytuł mistrza świata w kolarstwie szosowym, a następnie zwrócił na siebie uwagę 2. miejscem w wyścigu Mediolan-San Remo. W kolejnych latach wygrywał często włoskie wyścigi jednodniowe, zdobył także wiele czołowych miejsc w wyścigach Pucharu Świata w kolarstwie szosowym. W 1991 roku wygrał łączną klasyfikację Pucharu Świata.
Najbardziej udanym rokiem był dla niego 1993 rok, kiedy wygrał 28. ze swoich wszystkich życiowych 69. zwycięstw. W barwach drużyny Lampre wygrał w tym roku m.in. Mediolan-San Remo, Strzałę Walońską, mistrzostwa Zurychu, jak również wyścigi etapowe Tirreno-Adriático oraz Midi Libre. Wysoka forma dała mu w tym roku po raz drugi zwycięstwo w klasyfikacji Pucharu Świata. W 1994 roku wygrał Tour de Pologne oraz Kellog's Tour. Zakończył karierę w roku 1998.
Dziś pod nazwą "Fondriest" produkuje się wysokiej klasy rowery szosowe.
Audemars Piguet Replica Watches Replica Watches |