Z Aleksandrą Dawidowicz, studentką Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Kaliszu, o kolarskich planach, rozmawia Piotr Kurek

Aleksandra Dawidowicz (z prawej) została mistrzynią Wielkopolski 2008 w kolarstwie górskim.
– Dziś została pani akademicką mistrzynią Wielkopolski w kolarstwie górskim. Które to zwycięstwo w tym roku?
– Nie liczę. Muszę zrobić podsumowanie całego 2008 roku. Sukcesów się trochę nazbierało, nie mogę narzekać.
– To był ostatni start w tym roku?
– Tak. Po starcie w Pekinie miałam przerwę z powodów zdrowotnych (po upadku na olimpijskiej trasie). Ostatnio startowałam w maratonie MTB w Warszawie i był to pierwszy wyścig od dwóch miesięcy. Nie jestem obecnie w takiej formie, jak na olimpiadzie. Praktycznie sezon 2008 już się zakończył i marzę o tym, podobnie jak Maja Włoszczowska, by solidnie odpocząć.
– Ale dziś jechała pani pewnie, niezagrożenie po zwycięstwo.
– Jestem studentką Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Kaliszu i jej barwy na Cytadeli reprezentowałam. Dzisiejsza jazda była przyjemnością, ściganiem się w jesiennym słońcu z innymi studentkami.
– W Pekinie zajęła pani dziesiąte miejsce. To duży sukces być dziesiątą kolarką górską świata.
– Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że zostanę sklasyfikowana na tym miejscu. Podczas jazdy czułam, że stać mnie na to, by uplasować się gdzieś między szóstym a ósmym miejscem, ale upadek, niestety, przekreślił szanse na wyższą lokatę. Jako debiutantka na olimpiadzie jestem zadowolona, także i z tego powodu, że byłam najmłodszą uczestniczką rywalizacji kobiet w wyścigu XC.
– Da się pogodzić uprawianie kolarstwa z nauką?
– Jestem na trzecim roku studiów w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Kaliszu. Piszę teraz pracę licencjacką. Myślę, że uda mi się ją szybko napisać i obronić, jeszcze przed początkiem sezonu kolarskiego 2009. Tak, by w przyszłym roku dobrze wystartować w mistrzostwach świata.
– Wiadomo, że grupa HALLS w tym kształcie istnieje do końca roku 2008. Jaka będzie przyszłość ekipy kierowanej przez Andrzeja Piątka?
– Każdy wie, że HALLS wycofuje się z końcem 2008 roku ze sponsorowania naszej grupy. My jeździmy do końca tego roku pod tym szyldem, któremu zrobiliśmy w minionych latach dużą reklamę. W przyszłym roku będzie na pewno inny sponsor. Myślę, że decyzja w tej sprawie wkrótce zapadnie. Myślę, że skład grupy się nie zmieni, tym bardziej, że tworzymy superekipę.
– Marek Cieślak, trener Koźminianki Koźminek, był pani pierwszym kolarskim trenerem. Ile to było lat temu?
– Zaczynałam przygodę z kolarstwem w Koźminku w wieku dziesięciu-jedenastu lat. Zachęcił mnie do tego mój brat Tomasz. Jak widać, jak się chce, to systematyczną pracą przy odrobinie talentu można w sporcie osiągnąć wiele. I naprawdę warto było poświęcić kilka lat treningu, by zostać reprezentantką Polski i olimpijką.
– Jak się jeździ na rowerze marki Scott?
– I ja, jak również koleżanki i koledzy z teamu HALLS mamy zaufanie do tych rowerów. Jeździmy na nich od początku istnienia grupy. Są niezawodne, choć wiadomo, że i taki sprzęt niekiedy ma prawo się zepsuć. Niekiedy z winy zawodnika.
Aleksandra Dawidowicz urodziła się 4 lutego 1987 roku. W tym roku (czerwiec) na mistrzostwach świata we Włoszech zdobyła brązowy medal w wyścigu XC w kategorii U23. Na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie zajęła dziesiąte miejsce. W sobotę 25 października na poznańskiej Cytadeli wywalczyła tytuł akademickiej mistrzyni Wielkopolski w kolarstwie górskim.
TEKST NAPISANY: 27 października 2008. Godzina 10.15.
|