Giro d'Italia: kolarze oddadzą
dzisiaj hołd zmarłemu Belgowi
Zespół Leopard-Trek, którego kolarz Wouter Weylandt zmarł podczas poniedziałkowego etapu Giro d'Italia, nie wycofa się z wyścigu. - Robimy to z szacunku dla rodziny kolarza - oświadczył szef grupy Brian Nhgaard. Kolarze pozostałych grup zaproponowali, aby czwarty etap nie był wliczany do klasyfikacji wyścigu.
Etap z Genova Quarto dei Mille do Livorno liczy 216 km. Kolarze wystartują w samo południe.
Po kilkugodzinnych konsultacjach zespół Leopard-Trek zdecydował, że jednak pojedzie. - Jesteśmy w szoku i smutku. Łączymy się w bólu i składamy najszczersze kondolencje rodzinie i przyjaciołom Woutera. We wtorek chcemy wziąć udział w czwartym etapie - przyznał dyrektor generalny grupy Leopard.
- To będzie trudny dla nas dzień - dodał Brian Nhgaard.
Kolarze Leopard-Trek wystartują razem z zawodnikami innych zespołów, ale wyniki etapu nie będą liczyć się do klasyfikacji generalnej. Sportowcy zaproponowali "neutralizację" we wtorkowej części wyścigu.
Zgodę na to wyrazili już organizatorzy Giro d'Italia. - Uszanujemy ich każdą decyzję - zapowiedział dyrektor wyścigu Angelo Zomegnan. burberry outlet
Wiadomo też, że w trakcie czwartego etapu nie będzie żadnych akcentów muzycznych i innych stałych elementów rozrywkowych towarzyszących wyścigowi. Start poprzedzi minuta ciszy.
Belg Wouter Weylandt zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał po wywrotce na etapie prowadzącym z Reggio Emilia do Rapello.
Do wypadku doszło przy ogromnej prędkości, około 85 km na godzinę, podczas zjazdu na przełęczy Passo del Bocco. Z trasy wyścigu Weylandta zabrał śmigłowiec. Kolarz stracił dużo krwi i pomimo reanimacji nie odzyskał przytomności.
|