Z Piotrem Pawlakiem, o szefowaniu i planach Corratec Teamu, rozmawia Piotr Kurek

Piotr Pawlak, Ryszard Pawlak i Rafał Łukawski.
– Panie Piotrze, czy ma pan poczucie, że obecnie Corratec Team to najliczniejsza, najsilniejsza i najsympatyczniejsza drużyna kolarska w Wielkopolsce?
– Chyba tak jest, że jesteśmy najliczniejszym teamem, także sympatycznym dla siebie i dla innych. Jeśli natomiast chodzi o siłę sportową, to się okaże w trakcie sezonu 2009, który, tak na dobrą sprawę, właśnie się rozpoczyna.
– Jaki są główne plany startowe ekipy Corratec Poznań w 2009 roku?
– Wystartujemy w całym cyklu Skandia Maraton Lang Team, równie poważnie traktujemy udział w cyklu MioFujiFilm Maraton - organizowanym przez Macieja Grabka. To także uczestnictwo w Pucharze Wielkopolski MTB 2009, którego głównym animatorem jest Wojciech Gogolewski. Odwiedzimy jako zespół Połczyn Zdrój, gdzie w lipcu odbędą się zawody XC i maraton MTB. W planie mamy także kilka innych imprez o wymiarze lokalnym.
– Jak liczny jest Corratec Team 2009?
– Pasjonatów rowerów z prawdziwego zdarzenia jeżdżących w biało-niebieskich strojach Corratec Team jest obecnie osiemdziesięciu. Najstarszym członkiem ekipy jest mój ojciec Ryszard Pawlak (rocznik 1941), ciut młodsi są Andrzej Kaczmarek i Kazimierz Gogolewski. Na drugim biegunie wiekowym jest Michał Jędrzejczak (1992).
– Ile pań reprezentuje Corratec Team?
– Niestety, ale pań jest mało. Małgorzata Zellner, Jolanta Gałązka, Agnieszka Gulczyńska (aktualna mistrzyni Polski) - te panie uprawiają od lat kolarstwo i to z sukcesami. Dołączyła do nas Sylwia Kapusta z Rzeszowa, która w sobotę w Szczawnie Zdroju rywalizować będzie, w zawodach Czesława Langa, z naszymi utytułowanymi zawodniczkami: Mają Włoszczowską, Anną Szafraniec, Magdą Sadłecką i Aleksandrą Dawidowicz.
– A ile osób w koszulkach Corratecu wystartuje w Szczawnie Zdroju, na 14. inaugurację zawodów o nazwie Lang Team Grand Prix MTB?
– Poza Sylwią Kapustą (rocznik 1982) wystartują w Szczawnie Zdroju także Krzysztof Maciejewski (rocznik 1988), Radek Lonka (1980), Radek Waszczuk z Rybnika (1990), Rafał Fijałkowski (1989) ze Sławna. Obserwować ich będzie senior naszego zespołu Ryszard Pawlak.
– W niedzielę 19 kwietnia maraton MTB we Wrocławiu, pierwszy tegoroczny organizowany przez Macieja Grabka. Ile osób z Corratec Teamu w nim wystartuje?
– Myślę, że około trzydziestu. Tworzymy towarzystwo wzajemnie szanujących się ludzi, którzy życzliwie się wspomagają. I to w różnych sprawach. Jeden zadba o noclegi, ktoś inny pomyśli o transporcie, ktoś trzeci wykaże się jeszcze na innym polu. Chodzi o to, by ludzie się wzajemnie lubili, spełniali swe marzenia sportowe i do tego interesująco spędzali wolny od pracy czas. We Wrocławiu wystartuje pięcioro naszych reprezentantów ze Szczawna Zdroju, także Zdzisław Baran, Adam Jagła z Bytomia (rocznik 1954 - przed laty uczestnik Wyścigu Pokoju), Rafał Łukawski, Tadeusz Korzeniewski, Radek Tecław, Zbigniew Górski, Małgorzata i Piotr Zellnerowie.
– Gdzie wystartują utytułowani seniorzy - Andrzej Kaczmarek i Kazimierz Gogolewski?
– Oni będą się ścigać 19 kwietnia w Murowanej Goślinie i po Puszczy Zielonka. Pojedzie także pod Poznaniem maraton MTB Marek Zubrzycki,
– A czy pan wystartuje w którymkolwiek z maratonów?
– Zapewne niejeden raz, ale nie na rowerze, tylko służąc koleżankom i kolegom - z bidonami. Przed dwoma laty, w kwietniu 2007, miałem wystartować w Chodzieży - w pierwszym maratonie MTB Skandii i Czesława Langa. Byłem dość dobrze przygotowany sportowo, ale okazało się już na miejscu, w Chodzieży, że zabraliśmy jeden rower za mało - ten, na którym miała jechać Małgosia Zellner. Jako szefowi teamu nie pozostało mi nic innego, jak tylko oddać jej swój rower.
– I wówczas zaczęła się dla pana przygoda z bidonami?
– Tak. Od kwietnia 2007 roku zaczęła się moja i osób towarzyszących kolarzom przygoda z bidonami. Pojechaliśmy do lasu z bidonami, by wesprzeć naszych podczas jazdy. Kolarze się ścigają, my im pomagamy. Nasi zawodnicy wiedzą, że jesteśmy gdzieś na trasie, że ustawiamy się w takich miejscach, by nie było to niebezpieczne dla ścigających się maratończyków MTB. Robimy to stale i nasz pomysł podchwyciły inne zespoły na maratonach.
– Czy ekipa gdzieś przygotowywał się do sezonu?
– W połowie marca byliśmy na kilkudniowym obozie treningowym w Sosnówce. W tym miejscu swą formę do sezonu 2009 szykowało aż 30 osób z Corratec Teamu.
– Corratec to nazwa dobrego roweru?
– Tak, to dobry rower górski. Waży około dziesięciu kilogramów, jest sztywny, mocny i bezpieczny, gdyż nie rozleci się na kawałki przy byle pierwszym upadku. Przerzutek używamy różnej jakości, ale generalnie Shimano (firma ta nas wspomaga): jest to sprzęt niezawodny. Koła - też Shimano, ogumienie - Continental, kaski - Mango.
– Ile zwycięstw oczekuje pan 19 kwietnia we Wrocławiu?
– Nigdy nie patrzyłem w ten sposób, by oczekiwać z wypiekami na twarzy spektakularnych sukcesów. Staram się zawsze z całych sił kibicować, dopingować, zachęcić do dynamicznej jazdy. Nie wszystko widzę i nigdy nie mam całkowitego oglądu sytuacji. Gdy sukces jest udziałem naszej zawodniczki, naszego zawodnika - wypada się tylko radować. Wspólnie z ojcem, z seniorami teamu, z koleżankami i kolegami. |