Trzy zwycięskie wyścigi rodziny Swatów
W niedzielę w Złotowie odbyła się trzecia edycja zawodów w kolarstwie górskim o Puchar Wielkopolski - Thule Cup 2010. W imprezie o charakterze międzynarodowym w głównych wyścigach triumfowali: Radosław Tecław - elita mężczyzn, Joanna Teofilak - kobiety, Adam Ostrowski - mastersi, Sylwester Swat - junior, Marcin Rutkowski - junior młodszy. Ścigało się prawie 150 zawodniczek i zawodników.
Najlepsi mastersi złotowskiej imprezy (od lewej): Bartłomiej Lewandowski, Adam Ostrowski, Marcin Wichłacz, za Piotra Nowackiego miejsce zajął Rafał Przybylski, za męża Dariusza Petroczko żona Patrycja, Andrzej Kiejnowski i Jan Zozuliński. Pierwszy z lewej Mariusz Walter, prezes LKS Drogowiec Złotów.
Dziś w Złotowie pogoda wręcz zachęcała do ścigania się na rowerach górskich i z tej możliwości i okazji skorzystało grubo ponad sto osób. Niektóre z nich na miejsce startu, do pięknego parku miejskiego przy amfiteatru, musiały pokonać aż kilkaset kilometrów.
Jednym z nich był Adam Ostrowski z Warszawy. Masters ze stolicy od ładnych już kilku lat przyjeżdża na zawody XC do Wielkopolski. W większości z nich przyjeżdża w czołówce. Dziś, 9 maja 2010, pan Adam świętował na Ziemi Złotowskiej swój wielki sukces.
Wystartowało dokładnie czterdziestu panów po trzydziestym roku życia. Ruszali w trasę nieopodal amfiteatru i Jeziora Miejskiego. Po krótkiej rundzie rozjazdowej mieli oni do pokonania siedem rund, każda o długości około 3 kilometrów.
Adam Ostrowski (503 - 1976) prowadził od początku, za nim początkowo na drugim miejscu jechał Piotr Nowacki z Piły (511 - 1971), za nim Barłomiej Lewandowski z Warszawy (508 - 1977). Był to bardzo piękny wyścig, w którym znów, jak przed sześcioma dniami w Gnieźnie (3 maja), triumfowali reprezentanci stolicy.

Ostatnie chwile przed startem mastersów: Piotr Nowacki (511), Bartłomiej Lewandowski (508) i Adam Ostrowski (503).
– Wygrałem w Złotowie. Bardzo się cieszę. Przyjeżdżam od wielu lat na zawody XC w Wielkopolsce, po raz ostatni wygrałem tu w 2006 roku - powiedział Adam Ostrowski, który - jesli dobrze pamiętam, był pierwszym reprezentantem Warszawy w naszych wielkopolskich wyścigach kolarzy górskich.
Zadowolony był również zdobywca drugiego miejsca w wyścigu mastersów - Bartłomiej Lewandowski z Warszawy jest adwokatem, od pięciu lat ściga się na rowerach i czyni to wyśmienicie. Dziś był drugi w Złotowie, był także drugi sześć dni temu w Gnieźnie. Pan mecenas ma rower górski z górnej półki, ma także świadomość, że trzeba trenować i ćwiczyć, by mieć wyniki.

Najlepsi zawodnicy kategorii elita i rodzina państwa Swatów w komplecie.
Poznaniak Marcin Wichłacz (529 - 1979) był trzeci i myślę, że ten wynik uzna za sukces. Piotr Nowacki był czwarty (dziś obchodził 39. urodziny i jego podopieczni z Piły zaśpiewali mu sympatyczne "Sto lat"), za nim uplasował się Dariusz Petroczko (502 - 1972) ze Śremu, szósty był Andrzej Kiejnowski (528 - 1977) z Radomina.
Bohaterami imprezy w Złotowie, to nie ulega wątpliwości, była rodzina państwa Swatów z Poznania - Przeźmierowa. Pani Edyta jest lekarzem i wygrała rywalizację w kategorii masters II, jej mąż Jacek (także lekarz) wygrał wyścig masterów w kategorii MII (1960-1969), zaś ich młodszy syn Sylwester triumfował wśród juniorów. Trzy razy przedstawieciele rodziny Swat stawali na najwyższym miejscu podium, zaś Sebastian Swat (starszy syn) zajął trzecie miejsce w prestiżowej rywalizacji elity.
Mastersi z Warszawy, rodzina państwa Swatów i dwanaścioro najmłodszych dzieci do lat dziesięciu - dla każdego było dziś miejsce, by rywalizować, ścigać się, uczestniczyć w imprezie, która zapadnie w pamięć wielu ludziom.
Zbigniew Betscher (1948) ze Złotowa dziś sprawił sobie wielką radość. W wyścigu najstarszych mastersów wygrał zdecydowanie, ale w otwartej klasyfikacji open, bez podziału na kategorie wiekowe, zajął dziesiąte miejsce.
Przed laty złotowianin, były kolarz szosowy, przyszedł na zawody XC jako kibic. Podpatrywał pasjonatów MTB, pytał o rower górski i deklarował, że być może, że być może ... wystartuje.
Zbigniew Betscher jechał dziś jak natchniony na swej Ziemi Złotowskiej. I był dla starosty złotowskiego Mirosława Jaskólskiego, kibiców ze Złotowa i okolic - bohaterem. Znalazł się w pierwszej dziesiątce.
Każdy wyścig - inni bohaterowie, niezmiennie duże emocje. Takich też przysporzyły dzieci - w liczbie dwnaścioro, które rozpoczęły niedzielną imprezę w blasku słońca, rodzicielskich emocji i sympatii całej społeczności MTB, która w niedzielę była obecna w Złotowie.
Szersza relacja ze Złotowa na stronie Wielkopolska Liga Masters 2009 i 2010/ Zwycięskie wyścigi rodziny Swatów
|