Z Rafałem Hebiszem, nowym trenerem kadry MTB, rozmawia Adam Sikora
Rafał Hebisz (nr 102) startował z kolegami z KTM Racing Team Złoty Stok w maratonie MTB w Cybince pod Słubicami. Czerwiec 2012.
– Przez kilka lat był Pan trenerem w grupach MTB Silesia Rybnik i KTM Racing Team Złoty Stok. Może Pan opowiedzieć o tej roli? Jak Pan łączył funkcję zawodnika i trenera? Jak wyglądała Pana praca?
– Rola trenera i zawodnika wcale nie musi się wykluczać. Moim zdaniem taki układ ułatwia zdobycie zaufania ze strony podopiecznych do realizowanych obciążeń wysiłkowych. Trener-zawodnik jest też znacznie lepszym instruktorem. W pracy z kolarzami nie ogranicza się wyłącznie do przekazu werbalnego. Swoim przykładem ilustruje zadany wysiłek lub ćwiczenie. W nabywaniu nowych umiejętności, ilość wykorzystywanych środków przekazu ma niebagatelne znaczenie, szczególne gdy pracuje się z mniej doświadczonymi zawodnikami. Również dla zawodników elity, obciążenia, które proponuję, mogą okazać się nowością.
– Dlaczego postanowił Pan zająć się trenowaniem, pracą na uczelni i pisaniem prac naukowych?
– Praca na uczelni i pisanie prac naukowych w moim przypadku są całkowicie sprzężone z rolą trenera. Wiedza dotycząca funkcjonowania ludzkiego organizmu jest niezbędna, aby w pełni świadomie kierować rozwojem sportowca. Wiedza na najwyższym poziomie nie zawsze jest dostępna w popularnych podręcznikach dla trenerów. Aby na bieżąco znać osiągnięcia nauk o sporcie trzeba korzystać z aktualnych doniesień, dostępnych głównie w specjalistycznych czasopismach naukowych. Wiele faktów trzeba też zweryfikować, do czego potrzebne są umiejętności obsługi specjalistycznej aparatury i duży zakres wiadomości. Takie możliwości daje właśnie praca naukowa. Pracownia badań wysiłkowych Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu posiada w tym zakresie nowoczesną aparaturę. Ponadto pracując na uczelni mam zamiar edukować nowe pokolenia trenerów. W tym celu w 2013 roku w Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu reaktywowana zostanie specjalizacja trenerska w kolarskiej dyscyplinie sportu.
– Jakie podejście do treningu Pan prezentuje? W jednym z wywiadów mówił Pan, że stosujecie w klubie nowatorską metodę, której nie stosuje nikt w kraju. Na czym ta metoda polega?
– Metody treningowe, które stosuję, na świecie są znane przynajmniej od początku lat 90-tych ubiegłego wieku. Nie są więc nowe. Trudno jest tylko o ich akceptację w polskim środowisku trenerskim. Polegają one na wykonywaniu wysiłków opartych o metabolizm glukozy na drodze beztlenowej. Mówiąc prościej, są to wysiłki powtórzeniowe, interwałowe i zmienne oparte o maksymalną intensywność i trwające kilkadziesiąt sekund, maksymalnie kilka minut. Prowokują one bardzo silne zaangażowanie układu krążenia, co jest podstawą budowy wydolności. Wśród wielu polskich trenerów i zawodników panuje mit, że trening intensywny może wpłynąć na przetrenowanie zawodnika. W rzeczywistości znacznie częściej na pojawienie się syndromu przetrenowania wpływa niewłaściwa objętość treningu. Nowością w moim podejściu do treningu są metody kontroli bieżącej - kontroli obciążenia treningiem. W tym celu posługuję się analizą możliwie szerokiej liczby wskaźników fizycznych, fizjologicznych i biochemicznych. Kontrolując każdy trening staram się też poszukiwać w nim przejawów adaptacji trwałej. Takie podejście do kontroli treningu może zastąpić wykonywanie testów diagnostycznych. Przecież jeśli założymy sobie, że trening ma być specyficzny dla naszej dyscypliny sportu, to kontrolując go możliwie dokładnie, możemy uzyskać wszystkie informacje dotyczące trwałych zmian adaptacyjnych.
– Jak w szczegółach będzie wyglądać Pana praca jako trenera kadry? Czy będzie Pan ingerował w plan treningowy zawodników na przestrzeni całego sezonu, czy tę rolę pozostawia Pan klubom i kolarzom?
– Zawodnicy kategorii młodzieżowych, chcąc być powołanym do kadry, muszą realizować założone przeze mnie cele treningowe. W przeciwnym razie będą mogli zostać powołani jedynie do reprezentacji Polski, jeśli spełnią kryteria kwalifikacyjne. Nie może dochodzić do sytuacji, gdy zawodnik podczas zgrupowania kadry realizuje inne cele, gdy jest pod opieką klubu inne. Trzeba przez dłuższy okres realizować ustalone obciążenia, aby osiągnąć zamierzone efekty. Zawodnicy elity, jeśli wyrażą taką wolę, mogą korzystać z mojej pomocy. Nie jest to dla nich obligatoryjne.
– W ostatnich latach kadra, głównie kobieca, była prawie jednoznaczna z klubem. Teraz prawie wszyscy startują w innych drużynach? Jak sobie Pan z tym poradzi?
– Model organizacji kadry kobiet, który obowiązywał do niedawna był bardzo wygodnym rozwiązaniem. Jednak obecna sytuacja nie powinna być większym problemem. Przecież wszystkie zawodniczki zostały wyedukowane w zakresie planowania, realizacji i oceny procesu treningowego. W tej chwili są one w pełni zawodowymi sportowcami. W ich przypadku będą obowiązywały kryteria kwalifikacji do imprez mistrzowskich, poprzedzonych kilkutygodniowym zgrupowaniem - w ramach bezpośredniego przygotowania startowego.
– Czy będzie Pan obecny na wszystkich zawodach Pucharu Świata? Czy będzie Pan tam również w roli zawodnika?
– Zamierzam pojawić się na europejskich edycjach Pucharu Świata. W maju i czerwcu pojadą ze mną zawodnicy kadry młodzieżowej. Mój udział w tych wyścigach jako zawodnika uzależniam od możliwości przygotowania się do nich.
– Czy ma już Pan za sobą rozmowy z zawodnikami, którzy są potencjalnymi kadrowiczami?
– Rozmawiałem już z wszystkimi zawodnikami lub ich opiekunami klubowymi, których obecnie biorę pod uwagę jako potencjalnych kadrowiczów lub reprezentantów kraju. Wiedzą oni, w jaki sposób zamierzam przygotowywać zawodników do mistrzostw Europy i świata. W większości akceptują ustalone plany.
– Jest Pan młodym trenerem i z wieloma kolarzami, którzy będą Pana podopiecznymi, Pan rywalizował. Jak sobie Pan poradzi z budowaniem autorytetu wśród nich?
– Ja przede wszystkim nikogo nie zmuszam, żeby trenował według moich zaleceń. Rozmawiam z powołanymi zawodnikami i wyjaśniam im dlaczego wykonujemy określone treningi. Staram się w nich wzbudzić przekonanie, że taka praca jest racjonalna. Jeśli jednak ktoś nie akceptuje proponowanych rozwiązań, może się przygotować poza kadrą i być branym pod uwagę przy ustalaniu składu reprezentacji.
– Jak będzie wyglądać Pana współpraca z dyrektorem sportowym Polskiego Związku Kolarskiego Andrzejem Piątkiem? Na czym będzie ta współpraca polegać?
– W mojej ocenie ta współpraca już rozwija się bardzo dobrze. Pan Andrzej Piątek nie ingeruje w działania bezpośrednio związane z warsztatem trenerskim. W razie potrzeby służy mi pomocą, zwłaszcza w sprawach organizacyjnych.
– Czy ustalone są już kryteria kwalifikacji do mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich?
– W przypadku elity na mistrzostwa Europy i świata pojadą zawodnicy, których poziom sportowy będzie pozwalał na zajęcie miejsca w ścisłej czołówce. W tym celu dokonana będzie ich ocena na podstawie wyników uzyskiwanych w rywalizacji na światowym poziomie - głównie w zawodach Pucharu Świata. W przypadku kategorii młodzieżowych, poza Pucharem Świata, będą też analizowane wyniki w mistrzostwach i Pucharze Polski oraz w jednym dodatkowym wyścigu, prawdopodobnie Pucharze Czech w Teplicach. Szczegółowe kryteria zostaną niebawem opublikowane. W przypadku igrzysk olimpijskich daję sobie jeszcze czas do zastanowienia.
– Które polskie wyścigi będą brane pod uwagę w ocenie możliwości zawodników?
– Jak już wcześniej powiedziałem, głównie zawody Pucharu i mistrzostw Polski. Będzie to dotyczyło zwłaszcza zawodników kategorii młodzieżowych.
– Igrzyska w Rio de Janeiro to obecnie główny cel reprezentacji Polski – czy jest jakaś ogólna koncepcja przygotowań do igrzysk?
– W większości grupa zawodników, którzy mogą reprezentować Polskę podczas Igrzysk Olimpijskich została już wyselekcjonowana. W tej chwili mamy 5-6 zawodniczek i 3-4 zawodników, których potencjał może pozwolić osiągnąć odpowiednio wysoki poziom sportowy w 2016 roku. Niemal na pewno spośród nich zostanie wyłoniona olimpijska reprezentacja Polski. Poza tym musimy też przygotowywać zaplecze, oparte na młodych zawodnikach. Liczę, że za 2 lata ta grupa kolarzy będzie w stanie, choć częściowo, podołać walce o punkty w olimpijskich kwalifikacjach. Nie chciałbym, żeby podobnie jak przed IO w Londynie, nasi olimpijczycy koncentrowali się na walce o punkty zamiast trenować pod kątem najważniejszego startu. Aby tak się nie stało, musimy mieć szeroką grupę kolarzy prezentujących wysoki poziom sportowy.
***
Rafał Hebisz jest pracownikiem naukowym na wrocławskim AWF, wyróżniającym zawodnikiem w polskim kolarstwie górskim oraz utalentowanym szkoleniowcem młodego pokolenia. Kilka tygodni temu został nowym trenerem reprezentacji Polski MTB. Zapraszamy do lektury wywiadu z Rafałem Hebiszem, w którym opowiada on o swoich metodach treningowych, roli nauki w kolarstwie oraz koncepcji pracy z kadrą.
W ostatnich latach Rafał Hebisz pełnił rolę trenera w klubie MTB Silesia Rybnik, a od 2011 roku szkolił zawodników KTM Racing Team Złoty Stok. Z zawodnikami tych drużyn zdobywał medale mistrzostw Polski, zarówno w maratonach, jak i w konkurencji XC. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Na tej uczelni uzyskał również tytuł doktora w Katedrze Fizjologii i Biochemii. Jest trenerem pierwszej klasy w kolarstwie oraz współautorem książki "Fizjologiczne Podstawy Treningu w Kolarstwie Górskim”.
W ubiegłym sezonie, w reaktywowanym cyklu Pucharu Polski MTB XC, zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej w kategorii elita. Startował również w zawodach Pucharu Świata i ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Austrii. |