Z Magdaleną Sadłecką rozmawia Piotr Kurek
Magda Sadłecka stawia w tym roku na maratony MTB.
– Wygrała Pani cykl Skandia Maraton Lang Team 2012, najbardziej prestiżowy i medialny spośród wszystkich maratonów na rowerach górskich w Polsce. Czy marzy się Pani powtórzenie tego sukcesu w roku 2013?
– Oczywiście bardzo bym się cieszyła, gdybym ponownie wygrała tą imprezę. Na pewno wraz z grupą Sante-BSA Tour będziemy startować w każdej edycji Pucharu Polski i walczyć o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.
– Sezon MTB 2013 powoli się, po zimowej przerwie, zaczyna. Gdzie w najbliższych tygodniach zamierza Pani startować?
– W tym tygodniu z kolegami z teamu - Bartoszem Banachem, Krzysztofem Krzywym, Mariuszem Marszałkiem i Adrianem Jusińskim - udaję się w Pireneje (Hiszpania - miejscowość Sabinanigo), gdzie odbędzie się maraton MTB w ramach Pucharu Świata (UCI MTB Marathon Series).
audemars piguet replica watches
– Jak minęła Pani zima, jak przygotowywała się Pani do sezonu 2013?
– Zimę przetrenowałam w domu. Trening siłowy, przeplatany marszobiegiem i rowerem. Ogólnie rzecz mówiąc, był to trening ogólnorozwojowy. Natomiast wytrzymałość siłową już tylko na rowerze ćwiczyłam na zgrupowaniu ze swoją grupą w hiszpańskim Calpe. W sumie, to zgrupowanie ułożyło nam się idealnie, wylecieliśmy akurat wtedy gdy w Polsce nastąpiło załamanie pogody i związane z tym opady śniegu.
– W minionych czterech latach reprezentowała Pani barwy zawodowej grupy kolarstwa górskiego - CCC Polkowice, w której startowały także Maja Włoszczowska, Aleksandra Dawidowicz, Anna Szafraniec i wcześniej, do 2011 roku, również Paula Gorycka. To zamknięty już rozdział polskiego MTB.
– Tak, zgadza się, to zamknięty rozdział. Teraz każda z nas znalazła swoją grupę, ma swoje plany, inne cele? Osobiście jestem zadowolona z tego obrotu sytuacji. Oczywiście ta zmiana nie sprawiła, że nie mamy ze sobą kontaktu. Po prostu czas na złapanie oddechu. Coś nowego.
– BSA- Sante MTB Team - będzie Pani liderką kobiecej części grupy. Kto w tej grupie w tym roku będzie startował?
– No tak, będę liderką kobiecej grupy maratonowej, bo jestem w niej sama? (ha, ha, ha, ha). A tak bardziej poważnie, nigdy nie lubiłam tego słowa „liderka”. Kolarstwo górskie jest dyscypliną indywidualną, każdy pracuje i jedzie na siebie. Co innego na szosie. Grupa Sante-BSA Tour została podzielona na dwa składy. Pierwszy z nich to zawodnicy od maratonów MTB w składzie Bartosz Banach, Krzysztof Krzywy, Mariusz Marszałek, Adrian Jusiński i ja. Pozostali zawodnicy należący do grupy XC to Aleksandra Podgórska, Piotr Kurczab, Patryk Adamkiewicz, Olaf Małek oraz trener kadry Rafał Hebisz
– Magdalena Sadłecka, kolarka, wielokrotna reprezentantka Polski. Ile lat trwa już Pani sportowa kariera i w jakim wieku ją Pani zaczynała?
– Swoje początki datuję na lata 1993-1994, kiedy na Rudzkiej Górze w Łodzi odbywały się wyścigi dla dzieci i „zawodowców”.Tam po raz pierwszy wystartowałam i wygrałam. Tak więc moje ściganie trwa już prawie 20 lat, w zaokrągleniu?
– Jaki sukces uznaje Pani za swoje największe osiągnięcie sportowe?
– Najbardziej cieszyłam się jako juniorka ze srebrnego medalu na Mistrzostwach Świata na szosie w Plouay (2000), bardzo miło wspominam tamten rok, z sentymentem. Jeździłam wtedy głównie z kadrą szosową, którą kierował trener Marek Szerszyński i do dziś pamiętam jego słowa na minutę przed startem. Natomiast na pewno wyżej w randze ważności stoi medal srebrny z Mistrzostw Świata w maratonie MTB zdobyty w Lugano. Mówię ważniejszy, bo tak naprawdę liczą się tylko medale zdobywane w kategorii elity kobiet.
– W tym sezonie startować będzie Pani na rowerze 26-calowym, czy też 29-calowym?
– Zdecydowanie 29’ i jak na razie jestem taką zwolenniczką 29’, że chyba do końca mojego ścigania nie zamienię go na 26’, a jeszcze tym bardziej teraz, kiedy zamierzam ścigać się w maratonach. Choć wiadomo „nigdy nie mów nigdy”?
– Ubiegłoroczny finał maratonów Skandii i Czesława Langa, w Kwidzynie, miał niesamowite zakończenie. Pani triumfuje w klasyfikacji generalnej na dystansie Grand Fondo wśród elity kobiet w Pucharze Polski, natomiast Pani ojciec, Andrzej Sadłecki, zwycięża w klasyfikacji generalnej na Medio w kategorii M5. Czy taki może być także tegoroczny finał maratonów Skandii i Czesława Langa w Kwidzynie w dniu 28 września 2013?
– Chyba taki, niestety, nie będzie, ponieważ mój tata w tym roku "odpuszcza" Skandię i będzie ścigał się bliżej miejsca zamieszkania celując w maratony na Mazowszu.
– 28 kwietnia w Olejnicy, w Wielkopolsce, rozpoczyna się cykl Grand Prix Kaczmarek Electric MTB, na który złoży się siedem maratonów. Odbywają się one w ładnych miejscach Wielkopolski i Lubuskiego, gromadzą na starcie coraz więcej pasjonatów kolarstwa górskiego i oferują najlepszym niezłe nagrody finansowe. Czy w tym cyklu zamierza Pani startować?
– Tak wraz z ekipą Sante-BSA Tour zamierzamy pojechać większość wyścigów z tego cyklu. W Olejnicy nie wystartuję, gdyż będę z kolegami w tym czasie w Hiszpanii. Na pewno w Olejnicy będzie jeden z naszych zawodników, ścigający się na XC znakomity orlik Piotr Kurczab. Również całym składem na pewno nie pojawimy się 30 czerwca, gdyż to termin Mistrzostw Świata w maratonie MTB. Ale na resztę przyjeżdżamy? Do zobaczenia???
omega replica watches omega replica |