Apel do policjantów nie tylko z Lubonia
Ten rower jest własnością Michała Boińskiego. Został skradziony 2 maja 2014 w Luboniu.
Michał Boiński należy od kilku lat do aktywnej części wielkopolskiego środowiska MTB. Jest sędzią kolarskim i sam jeździ na rowerze. Ostatnio spotkała go wielka przykrość, ale o tym na samym końcu...
Pochodzi ze Żnina, miejscowości oddalonej od Poznania o około 100 kilometrów. Przygodę z rowerem rozpoczął jako małe dziecko (nauczycielami byli dziadek i tata), swój pierwszy rower górski otrzymał (jak to zwykle bywało w tamtych czasach) na pierwszą komunię świętą. W międzyczasie miał ich jeszcze kilka.
Od najmłodszych lat kolarstwo śledził głównie w telewizji z dziadkiem, który jest fanem Eurosportu. Na żywo oglądał przejazd kolarzy startujących w Tour de Pologne, gdy pędzili podczas premii lotnej w Żninie (był to 2006 rok) a zmierzali na linię mety w Poznaniu.
Od 2007 roku mieszka w Poznaniu. Jest absolwentem Politechniki Poznańskiej, studiował na Wydziale Inżynierii Zarządzania. Lubi sport. W wolnych chwilach prócz jazdy na rowerze grywa również w squasha oraz piłkę nożną. W czasach gimnazjalnych oraz liceum aktywnie uprawiał koszykówkę.
Zna dobrze trasę rowerową Rusałka – Strzeszynek, trasy wiodące poprzez Krzesiny, Puszczykowo oraz Głuszynę. Na krótkie przejazdy lubi pedałować w parku na Dębinie, na poznańskiej Cytadeli oraz rejonach nad jeziorem Malta. Kilka razy odwiedzał Dziewiczą Górę, aby spróbować swoich sił na tzw. „Kilerze”, który swego czasu był ozdobą organizowanych tam zawodów XC. Wiele kilometrów przejechał w towarzystwie swojego brata Leszka, który również aktywnie spędza czas na swoim Krossie.
Michał Boiński w tym roku, w Dniu Kobiet - 8 marca, nabył rower górski marki Merida Big Seven 20-D na 27,5-calowych kołach w kolorach biało-niebiesko-czarnym. Cieszył się ze swego nabytku, wielką radość sprawiała mu jazda na nim. Przejechał na nim raptem około 300 kilometrów.
2 maja tego roku Merida została skradziona z bagażnika rowerowego (zapiętego na klucz) zamontowanego na samochodzie marki Audi. Stało się to w Luboniu, w okolicach ulicy Streicha, między godzinami 11 a 13. Numer fabryczny ramy Meridy - AD13J01667.
Ten tekst jest przestrogą dla innych, by mieli swe rowery zawsze w zasięgu wzroku, gdyż pomysłowość i bezwzględność złodziei nie ma granic. Ten tekst jest też zachętą dla policji, by częściej kontrolowała, czy czasem rowerzysta nie jedzie na skradzionym bicyklu.
Ale ten tekst jest też prośbą do środowiska MTB, by pomóc Michałowi Boińskiemu w odzyskaniu jego ulubionego roweru. Może ktoś gdzieś wypatrzy jego 27,5-calową Meridę w biało-niebiesko-czarnym kolorze? I może wróci ona do prawowitego właściciela, który od pięciu lat sędziuje zawody MTB - XC i maratony.
Piotr Kurek
|