Ryszard Szurkowski nadal na czele PZKol.
Dariusz Miłek (drugi z lewej) jest najważniejszym sponsorem polskiego kolarstwa. Na zdjęciu z Mają Włoszowską, Ewą Włoszczowską, Paulą Gorycką, Krzysztofem Korsakiem i Andrzejem Piątkiem. Warszawa - lotnisko Okęcie, 7 września 2010.
Dariusz Miłek niespodziewanie wycofał swoją kandydaturę na prezesa Polskiego Związku Kolarskiego. Wbrew zapowiedziom, sobotni zjazd PZKol. w Pruszkowie nie przyniósł zmian we władzach. Na czele związku nadal stoi Ryszard Szurkowski.
Jest to tymczasowe rozwiązanie. Najpóźniej w kwietniu 2011 roku ma być wybrany nowy prezes PZKol.
- Podjęta w listopadzie uchwała o samorozwiązaniu zarządu i odwołaniu prezesa obowiązuje, ale w sytuacji, gdy pan Dariusz Miłek zrezygnował z kandydowania i nie było kogo wybrać, została schowana do szuflady. Po Nowym Roku zarząd zbierze się ponownie, by wyznaczyć termin kolejnego zjazdu wyborczego, który musi się odbyć w ciągu trzech miesięcy - powiedział Ryszard Szurkowski.
xxx
Zamiast komentarza
Dzisiaj w Pruszkowie padały mocne słowa. Nie dziwię się wcale, że Dariusz Miłek wycofał swą kandydaturę na prezesa Polskiego Związku Kolarskiego.
Przed dniem dzisiejszym zostały poczynione ustalenia w rozmaitych sprawach (spłata zadłużenia wobec Mostostalu - budowa toru kolarskiego w Pruszkowie, sponsorowanie polskiego kolarstwa przez BGŻ), ale nagle się okazało, że ktoś zadbał o to, by zostały one (USTALENIA) złamane.
Dariusz Miłek jest biznesmenem o kolarskiej przeszłości. Dziś denerwował się, i słusznie, na działania starych wyjadaczy kolarskich. Wycofał swą kandydaturę. I słusznie zrobił.
Przecież jedna ciepła posadka dla byłego kolarza nie może przesądzać o przyszłości polskiego kolarstwa. I to teraz, kiedy Dariusz Miłek daje pieniądze i nadzieję polskiemu kolarstwu na różnych frontach.
Sobota 18 grudnia jest dniem triumfu starego układu kolarskiego, ale przyszłość należy do Pana Dariusza Miłka, jego trenerów, jego kolarzy i jego miłości do cyklizmu. |