Sobotnia jazda z Poznania do Krajkowa
Bocian nad wodą pod Krajkowem.
Od wielu, wielu lat, gdy tylko mam chwilę wolnego czasu - kilka godzin, siadam na rower i jadę wzdłuż Warty. Startuję w Poznaniu, w okolicach katedry i mostu Bolesława Chrobrego, by ścieżką na wałach dotrzeć w okolice mostu Rocha i dalej pedałować na południe...
A więc asfaltową dróżką obok znanego mieszkańcom grodu Przemysła apartamentowca, przy ulicy Kazimierza Wielkiego, w kierunku mostu Królowej Jadwigi. Dziś było i nie inaczej, tylko pod tym ostatnim mostem stał już żołnierz i grzecznie, ale stanowczo nakazywał, by nie poruszać się dalej.
best replica watches
Obrona przed żywiołem w Luboniu na ulicy Dolnej. 29 maja 2010.
Piękna szutrowa droga, zawsze zachęcająca do szybkiej jazdy, była dziś zalana wodą i zamknięta, co naturalne, dla ruchu pieszego i dla zwolenników rowerowania. Wał nadwarciański, łza się w oku kręci - w latach 1961/1962 jako młody lekkoatleta Warty Poznań (średnie dystanse - 800, 1000 i 1500 metrów) biegałem tutaj treningowo z kolegami razem ze Zbigniewem Orywałem (reprezentantem Polski, wybitnym średniodystansowcem), dziś pilnowali żołnierze. By nikt się po nim nie kręcił, nie spacerował, nie wałęsał.
Zalana ścieżka rowerowa między Łęczycą a Puszczykowem.
Drogę Dębińską dojechałem do Dębiny, do tamtejszego parku, po którym spacerują przez cały rok ludzie, gdzie do swych maratonów przygotowuje się Janusz Grzeszczuk (były szef Studium Wychowania Fizycznego i Sportu na Akademii Ekonomicznej), gdzie wędkarze moczą kije przez kilka miesięcy w roku i gdzie prowadzi droga w kierunku Lubonia.
Dębina zalana. Totalnie. Trzeba było się wycofać i wzdłuż mostu kolejowego na Dębcu wrócić do drogi prowadzącej w kierunku Lubonia. Wokół parku w Dębinie było dziś naprawdę dużo ludzi: chodzili, spacerowali i nie mogli się nadziwić, że tyle wody, aż tyle wody tutaj się zgromadziło. Co drugi ze spacerujących miał aparat fotograficzny i robił zdjęcia.
Zalana droga rowerowa pod Puszczykowem.
Dojechałem do Lubonia, na ulicę Rzeczną, na wysokość Stadionu Miejskiego. Policjanci i strażnicy pilnowali dostępu do Warty, by nikt doń się nie zbliżał, ekipa poznańskiego ośrodka TVP objeżdżała okolicę, jakby czekając na coś niecodziennego...
Krzysztof Kwiatkowski, rocznik 1974, był przez sześć lat kolarzem Górnika Wałbrzych. Jeździł razem z Dariuszem Baranowskim (trzykrotnym triumfatorem Tour de Pologne), ale los rzucił go do Poznania. Dziś spotkaliśmy sie przy ulicy pełnej piasku, worków i ludzkiej nadziei, że woda nie pokona ludzi w Luboniu, ich domów, ich ogrodów i nie zagrozi ich życiowym interesom.
Przy piasku, przy workach z piaskiem Krzysztof Maciejewski, uczestnik Michałków 2009, zdradził mi, że tworzy BlumenTeam. Pojawią się na ważnych maratonach MTB w Wielkopolsce, siłą 5-6 zawodniczek i zawodników. Będą 6 czerwca w Gnieźnie, także 4 lipca w Murowanej Goślinie i oczywiście 18 września w Wieleniu - na kolejnym maratonie o nazwie Michałki 2010.
Poznań, okolice mostu Królowej Jadwigi. 29 maja 2010.
Luboń opuściłem, kierując się na Puszczykowo, główną drogą. Przed dojazdem do Łęczycy, widzę z lewej strony dużo wody. Podchodzi do torów kolejowych trasy Poznań - Wrocław i, jeśli jej poziom się podniesie, może im zagrozić. Za Łęczycą przeżywam zaskoczenie...
Zalane tereny posiadłości Mariusza Ś., jednego z najbogatszych Polaków.
Rowerowa droga asfaltowa, pięknie wykonana przed rokiem, jest zalana wodą, nieprzejezdna. W jednym, w drugim, w trzecim, w czwartym miejscu. Widzę rowerzystów, którzy zdjęli swe buty, chodzą po wodzie i jakby napawają się niezwykłością sytuacji...
Jadę glówną drogą do Puszczykowa, ale na wysokości zjazdu w stronę dworca PKP w tej miejscowości widzę wysoki poziom wody wokół i zakaz ruchu. Informuje o tym znak drogowy i barierki. Tych zakazów zobaczę dziś jeszcze więcej. W Niwce, w Rogalinku, w Sowińcu, w Krajkowie.
W Puszczykowie nad Wartą spotykam miejscowych fanów kolarstwa. Informują się o tym, że w innym miejscu tego miasta, na ulicy Wrzosowej 11 - siedziba firmy BCM Nowatex, rusza od 1 czerwca atrakcyjna wyprzedaż spodni rowerowych. Znam szefa tej firmy Piotra Miśkiewicza od lat, wspólnie w lipcu 2001 roku objechaliśmy pierścień rowerowy dookoła Poznania (173 km), wspólnie też pedałowaliśmy po Wielkopolskim Parku Rowerowym. BCM Nowatex robi znakomite stroje dla kolarzy i sam w nich od lat z powodzeniem i satysfakcją jeżdżę.
Autor relacji na moście w Rogalinku.
Fot. Mirosław Woźniak
W piękną, z rowerowego punktu widzenia, sobotę 29 maja przejechałem dziś na swym Wheelerze Pro 59 prawie 56 kilometrów. Chciałem jechać nad Wartą, ale było to niemożliwe.
Poziom wody w tej rzece, naszej wielkopolskiej rzece, jest rekordowo wysoki. I w Poznaniu, i w Luboniu, i w Puszczykowie, i w Sowińcu, i w Krajkowie. Dotąd dojechałem. Zrobiłem prawie 100 zdjęć, by zilustrować stan wysokiej wody, społecznych napięć, ofiarnej pracy strażaków i władz (pani burmistrz Mosiny Zofia Springer osobiście doglądała poziomu wody w Sowińcu).
W drodze powrotnej z Krajkowa zauważyłem bociana nad wielką wodą rozlanej Warty. Nie spłoszył się, jakby na mnie czekał, jakby chciał zostać utrwalony na zdjęciu. Kiedy je wykonałem - dopiero odfrunął.
Rowerowy szlak Warty jest dziś wielce umownym szlakiem wzdłuż najważniejszej wielkopolskiej rzeki.
Między Sowińcem a Krajkowem dorodnie rośnie żyto. Rośnie i pięknie pachnie. Będzie z niego dobry polski chleb.
Sowiniec. Wioska pod Mosiną. Kiedy w 1974 roku Janusz Kowalski został szosowym mistrzem świata w Montrealu, po powrocie z Kanady do Wielkopolski konferencja prasowa zawodnika LKS Wielkopolska odbyła się właśnie w Sowińcu. W miejscu, gdzie był hotel i porządna, jak na tamte czasy, restauracja.
Dziś w tym miejscu jest pałac, rezydencja, prawie Biały Dom. Myślę, że prezydenci RP mogliby, jeśli nie zobaczyć, to dowiedzieć się, że w tym miejscu mieszka jeden z najbogatszych ludzi w Polsce. Ma dostęp do Warty. I teraz ta rzeka zalała mu, co dziś widziałem, ogromny obszar wokół jego rezydencji, prywatne lotnisko.
I woda z tego lotniska zagroziła publicznej drodze i także wsi Sowiniec.
Przejechałem dziś 56 km ścieżkami i drogami, które są mi znane prawie od dzieciństwa, i po których z przyjemnością pedałuję od lat. Nigdy dotąd nie widziałem takiej wody, tyle wody. Myślę, że słowa sa niekiedy ułomne, i że fotografie lepiej, wyraziściej pokażą, jak wygląda dziś możliwość rowerowej jazdy wzdłuż Warty. Z Poznania, na południe - w stronę Lubonia, Puszczykowa, Rogalinka, Sowińca i Krajkowa. Dalej nie jechałem, choć domyślam się, że i w stronę Jaszkowa (centrum hippiki) i Śremu stan wody był również ekstremalnie wysoki i niebezpieczny.
Tekst napisany 29 maja 2010
rolex replica watches Roelx Daytona Replica audemars piguet royal oak offshore replica roger dubuis replica
|