"Pieczona Pyra" po raz dwudziesty
Rajd rowerowy "Pieczona Pyra" odbył się w niedzielę 7 października 2018 po raz dwudziesty.
Fot. Ilona Ciok
Ponad 400 osób wzięło udział w rajdzie rowerowym "Pieczona Pyra", którego trasa w tym roku prowadziła ze Złotkowa do Zielątkowa, a który odbył się już po raz dwudziesty. Jak na jubileusz przystało, fani pedałowania z Poznania, Suchego Lasu i okolic wspólnie pokonali w słońcu kilkanaście kilometrów a później na mecie...
Albo opowiadali o swych wyprawach rowerowych w tym roku, o wycieczkach, najciekawszych zdarzeniach, albo, po prostu, sycili się pięknem październikowej pogody i bogactwem wielkopolskiej kuchni. I gratulowali w niestandardowy sposób pomysłodawcom całego przedsięwzięcia, czyli Grażynie i Ryszardowi Głowackim.
Przepiękne barwy jesiennego stołu polskiego.
Fot. Ilona Ciok
Najlepiej uczynił to Ireneusz Rutkowski, wielki pasjonat jazdy rowerowej i organizator wielu wypraw na dwóch kółkach po Europie, między innymi po Ukrainie, krajach nadbałtyckich, Słowacji i Austrii. Napisał wierszowany adres i przygotował dla małżeństwa z Suchego Lasu niepowtarzalny kołacz z pyrą. Zdzisław Jankowski dotarł na rajd z Mosiny, Lech Andrzejewski ze Skórzewa. Córka Leszka Roszczyka, którego pamięci dedykowana jest impreza, przyjechała specjalnie z mężem i dziećmi ze Szkocji.
W niedzielę 7 października na boisku piłkarskim w Zielątkowie było gwarno, radośnie, bogato na stołach. Odbyły się liczne konkursy z nagrodami. Mówiąc w największym skrócie, XX Rajd Rowerowy im. Leszka Roszczyka „Pieczona Pyra 2018" udał się nadzwyczajnie za sprawą Grażyny i Ryszarda Głowackich oraz ich przyjaciół i sucholeskiej władzy. Na szczególne podziękowania zasługują mieszkańcy Zielątkowa: panie wydawały z entuzjazmem jadło, panowie zaś służyli wszelką pomocą.
Dar cyklistów dla Grażyny i Ryszarda Głowackich z Suchego Lasu.
Fot. Ryszard Głowacki
I jeszcze jedno: zbierano też pieniądze dla chorego Adriana, który zmaga się z chorobą.
Piotr Kurek
|