Z Michałem Kowalczykiem rozmawia Piotr Kurek

Michał Kowlaczyk podczas środowej prezentacji teamu HP-Sferis w Warszawie.
Fot. Cyryl Szweda (HP-Sferis)
– Pamiętasz swój pierwszy wyścig?
– Tak. I to bardzo dobrze. Był kwiecień 2007 roku, gdy wystartowałem na poznańskiej Cytadeli w zawodach XC, Puchar Wielkopolski, organizowanych przez Wojciecha Gogolewskiego. W kategorii młodzik ścigało się siedemnastu zawodników. Zająłem ósme miejsce, wygrał Marcin Rutkowski z pomorskiego Chełmna.
– Co było dalej?
– Do końca roku 2007 startowałem na własną rękę - tu i tam. W sezonie 2008 przygarnął mnie pod swe skrzydła Taris Puszczykowo i Rafał Łukawski. Klub kolarstwa górskiego z podpoznańskiego miasteczka jest znany w całej Polsce, podobnie jak jego trener: nadal czynny oraz zarazem świetny zawodnik.
– Sezon 2011 to nowa karta w twej karierze. Trafiłeś do ekipy Mróz ActiveJet.
– To był pierwszy rok startów pod okiem Piotra Kosmali i przy boku doświadczonych kolarzy, jak bracia Banachowie - Robert i Bartosz, Wojciech Halejak. To był dla mnie bardzo dobry rok. W Kielcach na Mistrzostwach Polski MTB zdobyłem tytuł wicemistrza w kategorii junior, przegrałem z Bartłomiejem Wawakiem. W 2011 roku po raz pierwszy założyłem koszulkę reprezentanta Polski na Mistrzostwach Europy MTB na Słowacji, broniłem barw kraju także w Szwajcarii na Mistrzostwach Świata w kolarstwie górskim. Sezon 2011 był dla mnie bardzo dobry. Uczestniczyłem w imprezach najwyższej rangi i na nowo z dobrej strony spojrzałem na swe sportowe możliwości.
– HP-Sferis to nowy dla ciebie team, ale dyrektor Piotr Kosmala, jak przed rokiem, ten sam. I ci sami koledzy - bracia Banachowie, Wojciech Halejak i Konrad Gorzelak. Co nowego w nowym teamie?
– W środę była prezentacja grupy w Warszawie - sympatyczna i miła. Mamy dwie koleżanki - Joannę Jabłczyńską i Olgę Wasiuk. Cele sportowe naszej ekipy są bardzo ambitne.
– Jak przygotowujesz się do sezonu 2012?
– Przejechałem w tym roku około 2500 kilometrów. Na lutowym zgrupowaniu w Hiszpanii (Calpe) przez 10 dni pokonałem około 900 kilometrów. Jutro, w piątek 9 marca, cała grupa z wyjątkiem Joanny Jabłczyńskiej udaje się do Calpe. Przed rokiem byłem dwa razy na obozach treningowych w Lloret de Mar pod Barceloną, w tym roku dwa razy w Calpe. Polubiłem Hiszpanię i wiem, że do sezonu 2012 będę sportowo dobrze przygotowany.
– Pierwszy twój start w tym roku?
– Jeszcze nie wiem, gdzie wystartuję 1 kwietnia. W grę wchodzą dwie imprezy: albo maraton MTB Cezarego Zamany, albo zawody XC w Gnieźnie w ramach cyklu Puchar Wielkopolski.
– Jesteś uczniem Liceum Ogólnokształcącego w podpoznańskim Swarzędzu. W tym roku zdajesz maturę.
– Jestem uczniem Liceum Ogólnokształcącego nr 2 im. Stanisława Staszica w Swarzędzu. W tym roku zdaję maturę. Jej próba w styczniu wypadła bardzo dobrze. Uczęszczam do klasy z poszerzonym programem matematyczno-geograficznym, więc z tego zamierzam zdawać maturę - w wersji podstawowej i poszerzonej (matematyka i geografia). Także z języka polskiego i języka angielskiego. Moja wychowawczyni, pani Hanna Kempka uczy mnie matematyki i jej znajomość chcę wykorzystać na studiach. Wybieram się na Politechnikę Poznańską i najbardziej interesują mnie dwie dziedziny - konstrukcje i budowa maszyn.
– 8 listopada kończysz dziewiętnaście lat. Dużo zadań i nauki, startów i sportowej rywalizacji w tym roku przed tobą. Dasz radę to wszystko pogodzić?
– W listopadzie ukończę 19 lat. Mam nadzieję, że do tego dnia lista sportowych sukcesów się wydłuży, że będę mocnym punktem teamu HP-Sferis. I że jesienią będę sportowcem - studentem. W roku swej matury mogę powiedzieć, że ciągle się rozwijam. |