308 kilometrów za jednym zamachem
Piotr Rakowski objechał w sobotę Pierścień
Rowerowy wokół Poznania prawie półtora raza
Piotr Rakowski podczas sobotniej jazdy na trasie Poznańskiego Pierścienia Rowerowego. Most na Kanale Mosińskim.
Fot. Piotr Rakowski
Piotr Rakowski jest poznaniakiem z krwi i kości. W Grodzie Przemysła się urodził, pokończył w mieście nad Wartą szkoły - podstawową i średnią (VIII Liceum Ogólnokształcące - w jednej klasie z Ryszardem Grobelnym, aktualnym prezydentem miasta Poznania), jest absolwentem Politechniki Poznańskiej. Informatyk wysokiej klasy jest zapalonym rowerzystą, także biegaczem amatorem. W minioną sobotę, 20 lipca, na swym rowerze górskim pokonał 308 kilometrów, pokonując Pierścień Rowerowy wokół Poznania prawie półtora raza.
– Pierścień Rowerowy wokół Poznania przejechałem wiele razy w swym życiu - mówi 50-letni poznaniak, który o komputerach i informatyce wie prawie wszystko, i który od ponad dwudziestu lat swą wiedzą na ten temat służył wielu poznańskim redakcjom prasowym i dziennikarzom. I nadal to czyni jako profesjonalny informatyk.
– W sobotę 20 lipca postanowiłem zrobić coś nadzwyczajnego, ekstraordynaryjnego. Postanowiłem przejechać rekordową liczbę kilometrów, ale żadnej granicy sobie nie ustalałem. Pedałowanie zacząłem o godzinie 4.10 rano. Skończyłem o godzinie 21.20. Mój GPS ustalił, że na rowerze byłem 17 godzin 10 minut (na siodełku 14 godzin 55 minut), że pokonałem dystans 308 kilometrów, i że średnia prędkość z licznika wyniosła około 20 kilometrów na godzinę (z odpoczynkami 18 km/h).
– Ruszyłem z Kiekrza, by przez Lusowo kierować się w stronę Stęszewa, Mosiny i dalej w stronę Rogalinka, Kórnika, Gądek, Gowarzewa, Promna, Puszczy Zielonka, Biedruska. W Kiekrzu zamknąłem pierwszą rundę Pierścienia Rowerowego wokół Poznania o godzinie 13.50. Krótka chwila przerwy i dalej w drogę.
– Trasę znam prawie na pamięć, bo wielokrotnie ją pokonywałem, ale tym razem zauważyłem, że znaki zostały odświeżone, by rowerzyści przypadkiem nie błądzili. Zjechałem z trasy Pierścienia Rowerowego w Gowarzewie, gdy mój GPS wskazywał 262 kilometry jazdy po pierścieniu. Z Gowarzewa wracałem przez Swarzędz do Poznania. O 21.20 na moich Jeżycach, gdzie mieszkam w okolicach ulicy Kościelnej, licznik wybił 308 kilometrów.
Piotr Rakowski, którego znam długo, i z którym wielokrotnie pokonywaliśmy wspólnie długie trasy, tak na dobrą sprawę jest zapalonym rowerzystą od ponad dziesięciu lat. Od dnia, w którym postanowił czas wolny od pracy spędzać na rowerze, pokonał na nim około 60 tysięcy kilometrów. Na swym rowerze górskim marki Kelly,s jeździ przez cały rok - także zimą w śniegu i jesienią, gdy pogoda nie rozpieszcza.
Niespełna cztery lata temu zabrał się za bieganie. W roku 2010 zdecydował się pobiec po raz pierwszy w życiu maraton, właśnie w Poznaniu. Uzyskał wówczas czas 3 godziny 47 minut. Pobiegł go po raz drugi w 2012 i poprawił swój rekord życiowy - 3:34:00 h.
Informatyk pierwszej klasy ma swe życiowe hobby. Rower od ponad dziesięciu lat, bieganie od niespełna czterech. O komputerach wie wszystko, ładnie też fotografuje. W sobotę 20 lipca zrobił sobie sam spóźniony prezent na 50-lecie (urodziny miał w maju 2013): pokonał 308 kilometrów na swym górskim bicyklu, o czym informuję nie tylko wielkopolską społeczność rowerową.
Jest to także znakomita okazja, by poinformować, że w niedzielę 28 lipca odbędzie się kolejny przejazd Pierścieniem Rowerowym wokół Poznania. Organizuje go niezastąpiony Wojciech Gogolewski, prezes ogniska TKKF "Pałuki" z Wągrowca. Zbiórka wszystkich chętnych o godzinie 7.30 przy "Kuźni" w Biedrusku, początek jazdy o godzinie 8.00. Pasjonaci rowerów pojadą zgodnie ze wskazówkami zegara, a więc w stronę Puszczy Zielonka, Promna, Góry, Gowarzewa, Gądek, Kórnika, Rogalina, Mosiny, Stęszewa, Lusowa, Kiekrza i Biedruska. Stworzone zostaną dwie grupy (nazwijmy je w uproszczeniu) - szybka i wolna, które pokonają trasę 173 kilometrów na miarę swych sił i kolarskiego talentu.
Piotr Kurek |