Szampany strzelały w niedzielę w Barlinku
Gotowi do jazdy na dystansie Mini - 34 kilometrów.
To był dziesiąty maraton MTB w Barlinku, jubileuszowy i zarazem trzeci, rok po roku, w ramach Grand Prix Wielkopolski. Impreza została wzorowa przygotowana i przeprowadzona. Sportowa rywalizacja przebiegała na wysokim poziomie, na najlepszych zawodników czekały medale i nagrody. Strzelały szampany, złoty rower stał się właśnością Andrzeja Binkowskiego.
Wielki fan rowerów. Andrzej Binkowski, rocznik 1955 - rówieśnik Czesława Langa, jest wielkim fanem rowerów. Tak na dobrą sprawę, to on właśnie z kilkoma kolegami torował drogę kolarstwu górskiemu w Barlinku. Przez udział w rozmaitych imprezach MTB w kraju, jak i poprzez organizację maratonów MTB w swym mieście.
Andrzej Binkowski w niedzielę był w organizacyjnym żywiole. Obok siebie miał żonę Teresę, córkę Alicję i zięcia Rafała, także syna Macieja i synową Monikę. I tak, jak zawsze w minionych latach, mógł liczyć w przygotowaniach do imprezy, wytyczeniu i zabezpieczeniu trasy, jak i w sprawach aprowizacji na pomoc niezawodnych przyjaciół - Mariusza Kality, Edwarda Hołowczaka, Jacka Stelmacha, Jacka Magdziarza, Grzegorza Ziobrowskiego, Radosława Poździka, Daniela Brąszkiewicza i Artura Szyszki. Pomagali także miejscowi strażacy, policjanci, burmistrz miasta Zygmunt Siarkiewicz oraz przedsiębiorcy.
W Barlinku wystartowało trzech cudzoziemców: Węgier Gabor Sas (drugi z lewej) i Niemiec z Bawarii Thomas Ponater (trzeci z prawej). Brakuje na zdjęciu Hiszpana Carlosa Segury z Barcelony. Otrzymali oni pamiątkowe medale. Na zdjęciu organizatorzy i sponsorzy imprezy: Andrzej Binkowski (z lewej), Artur Szyszka (siedzi), Leszek Hyży z wnuczką Nelly i Jerzy Bitel.
Dwa lata temu maraton MTB w Barlinku (Zachodniopomorskie) odbył się po raz pierwszy w ramach cyklu Grand Prix Wielkopolski w Maratonach Rowerowych MTB. Podobnie było przed rokiem i w niedzielę 23 czerwca.
Bez zarzutu. Niedzielna impreza w Barlinku została przygotowana i przeprowadzona w sposób absolutnie wzorowy. Startujący w liczbie 190, na dystansach Mini (34 km) i Mega (68 kilometrów), nie mogli narzekać na oznakowanie trasy, która liczyła 17 kilometrów. Ci z Mini mieli do pokonania dwie rundy, ci z Mega - 4.
Triumfator Tour de Pologne Amatorów. Radosław Lonka z Wrześni ściga się w zawodach XC i maratonach MTB już kilkanaście lat, ale jego nazwisko stało się znane w całym kraju, gdy przed dwoma laty wygrał w Bukowinie Tatrzańskiej Tour de Pologne Amatorów. Swój sukces z 2011 roku powtórzył 15 lipca 2012 w tym samym miejscu, mając za rywali 1070 zawodniczek i zawodników.
Radek Lonka przyjechał do Barlinka, by w ramach przygotowań do tegorocznego Tour de Pologne Amatorów (odbędzie się 2 sierpnia w Bukowinie Tatrzańskiej) sprawdzić swą formę. Miał czterdziestu dwóch rywali (mężczyzn) na Mega, wystartowało także siedem kobiet na tym dystansie, i od razu wrześnianin narzucił mocne tempo. Na pierwszym pomiarze czasu miał najlepszy rezultat (0:38:28), na drugim też (01:16:18), by ostatecznie osiągnąć rezultat - 2:35:52. Tomasza Jaworskiego ze Świnoujścia, zdobywcę drugiego miejsca, wyprzedził o 9 minut i 5 sekund. Trzeci na mecie był Marcin Hermanowski z Częstochowy, czwarty Kacper Szczepaniak ze Zwierzyna (obaj ten sam czas - 2:46:40). Miejsca od piątego do dziesiątego zajęli kolejno: 5. Piotr Cibart (Szczecin), 6. Marek Witkiewicz (Poznań), 7. Jan Zozuliński (Poznań), 8. Tomasz Zozuliński (Poznań), 9. Tomasz Misjan (Strzelce Krajeńskie), 10. Krzysztof Szarecki (Poznań).
Ojciec i syn razem na mecie. Jan Zozuliński (z lewej) i Tomasz Zozuliński.
Pechowcami na tym dystansie okazali się, między innymi, Radosław Tecław z Bydgoszczy oraz Mateusz Kanoniczak z Poznania, którzy podczas szybkiej i dynamicznej jazdy poprzebijali opony i dętki.
Siedem pań wystartowało na dystansie Mega i wszystkie one dojechały do mety. Marta Gogolewska z Wągrowca potrzebowała na to 3 godzin 23 minut 4 sekund. Druga była Daria Kasztarynda z Chodzieży (3:39:12), trzecia - Elżbieta Woźniak ze Szczecina (3:47:54). Czwarta w klasyfikacji open była Dorota Kuleczka z Lubonia, piąta - Małgorzata Gogolewska z Wągrowca, szósta - Anna Czerwińska z Budzynia, siódma - Monika Praiss-Wróblewska z Poznania.
Zwyciężali w kategoriach. Radek Lonka, rocznik 1980, triumfował w kategorii M-3, Kacper Szczepaniak w M-2, Piotr Cibart w M-4, Marek Witkiewicz w M-5, Jan Dymecki w M-6 i Paweł Sroka w M-1. Wśród pań na Mega zwyciężały: Marta Gogolewska - K-2, Elżbieta Woźniak - K-4+, Dorota Kuleczka - K-3.
Peleton na trasie Mini. 141 kobiet i mężczyn ścigało się na dystansie Mini. Wygrał, co nie było niespodzianką, Rafał Chmiel (Strzelce Krajeńskie), który trasę 34 kilometrów pokonał w czasie 1:18:52.
Rafał Chmiel wygrał jazdę na Mini w imponującym stylu.
– Jestem w dobrej formie - powiedział zwycięzca, nauczyciel wychowania fizycznego w jednej ze szkół w Strzelcach Krajeńskich. – Za tydzień pojawię się zapewne w Mosinie na trasie XC zawodów Thule Cup 2013, chciałbym też powalczyć na Mistrzostwach Polski w Kolarstwie Górskim, które na początku lipca odbędą się w wielkopolskim Żerkowie.
129 pań i mężczyn dojechało do mety. Nie było wśród nich Andrzeja Jaroszonka z Barlinka, który miał ogromnego pecha, gdyż dwukrotnie przebił dętkę i zszedł z trasy. Niedawno, bo 15 maja, w Bytowie podczas piątej edycji Skandia Maraton Lang Team na dystansie Medio (68 km) zwyciężył w kategorii M-5, pokonując samego... Czesława Langa.
Pan Andrzej (numer startowy 1394) chciał dobrze się pokazać, ale tak się nie stało.
Medale, nagrody, złoty rower. Zanim najlepsze zawodniczki i najlepsi zawodnicy weszli na podium, stanęli przed nim Andrzej Binkowski, jego najbliższa rodzina i jego przyjaciele oraz wiceburmistrz Barlinka Amelia Pakosz i Wojciech Gogolewski - główny organizator całego cyklu Grand Prix Wielkopolski w Maratonach Rowerowych MTB.
Złoty rower dla Andrzeja Binkowskiego (trzeci od lewej). Nagrodzony z rodziną, przyjaciółmi, panią wiceburmistrz Barlinka Amelią Pakosz oraz Wojciechem Gogolewskim (w kapeluszu).
Andrzej Binkowski podziękował kolegom na dziesięć lat wspólnej pracy, oni mu też. Nie słowem, ale oryginalnym darem, który wyłonił się spod sporej wielkości papieru na oczach kibiców i maratończyków. Złoty rower ładnie ukwiecony i wzbogacony biało-czerwoną wstążką wzruszył Andrzeja. Fana kolarstwa, pomysłodawcę wielu imprez, uczestnika (dojechał do mety z kolegami) niedawnego I Rajdu Wyszehradzkiego na trasie Budapeszt-Kraków o długości 533 kilometrów. Wkrótce z kolegami z Barlinka wybiera się z rowerami do Wielkiej Brytanii.
Był szampan, pamiątkowe fotki. – Ten rower jest piękny - powiedział Andrzej Bardzo Dobrze Obdarowany. – Nie spodziewałem się, że koledzy zrobią mi taką niespodziankę. Chyba postawię go przy łóżku, by trochę pomyśleć, że mam szczęście działać z dobrymi ludźmi.
Jazda na całego. Taki obraz zapamiętamy z Barlinka, 23 czerwca 2013.
10 lat minęło. Barlinek wpisał się w świadomość wielkopolskiego środowiska MTB na dobre. W niedzielę 23 czerwca po raz trzeci najlepsi specjaliści kolarstwa górskiego naszego regionu pojawili się na maratonie w mieście - stolicy polskiego nordic walkingu i polskiej deski/klepki. W mieście Andrzeja Binkowskiego, Jerzego Bitela, Leszka Hyżego, Marka Piechockiego, Andrzeja Pakosza, Zenona Wróblewskiego, Zbigniewa Wielgosza, Bogdana Wroteckiego i Tadeusza Niewiadomskiego - miejscowych ludzi biznesu, bardzo życzliwych pasjonatom rowerów.
Andrzej Binkowski miał przed laty pomysł na maraton MTB, przed dwoma laty zaczął współpracować z Wielkopolanami. I tak Barlinek stał się nam (Obywatelom Pyrlandii) bliski w sportowym, maratonowym wysiłku.
Piotr Kurek
|