Kórnicki wyścig VIP-ów na 14 rowerów
Kórnik w niedzielę wypełniały rowery. Od godzin południowych trwał tu festyn rowerowy, odbywały się zawody kolarzy młodszych grup wiekowych - do juniora, także Memoriał Franciszka Przecinkowskiego i na zakończenie rozegrany został wyścig VIP-ów.
Jako pierwszy w biurze zawodów zapisał się Grzegorz Majchrzak (1969) z Kórnika i otrzymał numer startowy 21. Henryk Skiba (1946) reprezentował Wielkopolski Związek Kolarski. Swój akces do rywalizacji na ulicach Kórnika zgłosili także: Grzegorz Przybył (1966) z Poznania, Stefan Krzemiński (1959) z Koła, Jan Warchoł (1948) ze Strzelec Krajeńskich, Jan Antkowiak (1957) z Wałcza, Wojciech Gogolewski (1965) z Wągrowca, Kazimierz Gogolewski (1948) z Poznania, Tadeusz Głodek (1952) z Witaszyc, Robert Taciak (1965) z Kórnika, spiker zawodów Dariusz Skorupa.
Czternaście osób wystartowało w wyścigu VIP-ów.
Zdecydował się na start także Arkadiusz Garczarek, ubiegłoroczny mistrz świata w tandemach integracyjnych (jego partnerem jest Przemysław Wegner z Poznania). Człowiek biznesu z Kąkolewa, rocznik 1973, w tym roku w dalekiej i zarazem bliskiej sercu Mai Włoszczowskiej Kanadzie nie obronił tytułu. Para z Wielkopolski zajęła w światowym championacie 15. miejsce.
W piątek Arkadiusz Garczarek startował w wyścigu Dolsk - Borek Wielkopolski na dystansie 135 km razem z elitą polskich kolarzy szosowych. Już na pierwszej rundzie wokół Dolska rozerwał peleton i pociągnął za sobą, między innymi, Łukasza Bodnara, Mateusza Mroza, Wojciecha Halejaka i Marka Rutkiewicza. Pech na bruku (defekt roweru) wyeliminował Wielkopolanina z walki. Dzień później znów ścigał się elitą polskiej szosy w Lesznie, w niedzielę przed południem startował w poznańskim maratonie MTB (dystans Mini - 20 km) i po południu na szosowym rowerze zafundował sobie frajdę jazdy ze starszymi panami.
Inna gwiazdą tego wyścigu VIP-ów był Mateusz Taciak, kolarz grupy Mróz Active Jet, tegoroczny uczestnik 67. Tour de Pologne. Kórniczanin w sobotę w pięknym stylu wygrał ogólnopolskie kryterium uliczne o puchar prezydenta Leszna, dzień później w Borku - w kolejnym kryterium - zajął drugie miejsce za za kolegą z teamu Markiem Rutkiewiczem.
Ja też zdecydowałem się na start w tym kórnickim wyścigu. Dystans 5 kilometrów rozpisany na cztery rundy po ulicach miasta, w okolicach pięknego ratusza - siedziby miejscowych władz. Co to była za jazda. Pierwsze okrążenie w wolnym tempie, jakby rozpoznawcze, ale na początku drugiego na swym rowerze górskim pociągnąłem mocno do przodu. I tak dałem radę przejechać kilkaset metrów na przedzie. Na drugiej rundzie mocno pojechali do przodu ci, którzy wystartowali na rowerach szosowych. Trener kadry polskich przełajowców Jan Antkowiak z Wałcza brylował z przodu.
Wojciech Gogolewski, prezes ogniska TKKF "Pałuki" z Wągrowca i zarazem główny organizator imprez XC w Wielkopolsce, na swym szosowym rowerze zagiął się mocno nad kierownicą i przyjechał w czołowej grupie na metę.
Zabawa była przednia, kórniczanie dopingowali nas do jazdy, zaś Mateusz Taciak i Arkadiusz Garczarek, wykazując kurtuazję i szacunek wobec starszych, nie zechcieli być pierwszymi na linii mety. |