Marcin Robakowski złamał granicę 15 minut.
Fot. Piotr Kurek
Pokonać na rowerze szosowym trzy rundy (12,3 km) na torze samochodowym "Poznań" poniżej 15 minut - to było od lat marzenie wielu kolarzy amatorów. Dzisiaj, 18 czerwca 2019, się ono spełniło za sprawą Marcina Robakowskiego z Paproci pod Nowym Tomyślem. Złamał on magiczną granicę wynikiem 00:14:59,321.
Dzisiejsza czasówka zgromadziła na starcie cztery kobiety i trzydziestu czterech mężczyzn. Kibice, których nie zabrakło wokół toru "Poznań, zadawali sobie pytania, kto też dziś okaże się najlepszy? Padały nazwiska Artura Kozala, Roberta Żmudzina, Marcina Robakowskiego i Marcina Bartoszewskiego - obecnych i gotowych do jazdy w niełatwych warunkach pogodowych. Temperatura wynosiła ponad 23 stopnie Celsjusza, było dusznawo, wiaterek też meandrował po asfalcie.
Marcin Robakowski, 26-latek z Paproci pod Nowym Tomyślem, pojechał dziś rewelacyjnie i złamał granicę 15 minut. Jego czas - 00:14:59,321. Drugiego Roberta Żmudzina (FTI Racing Team) z Wolsztyna wyprzedził o ponad 16 sekund, trzeciego Artura Kozala (FTI Racing Team) z Mosiny o 24 sekundy.
Ci trzej zawodnicy zajęli trzy pierwsze miejsca i stanęli na podium. – Cieszę się ze zwycięstwa i rezultatu - powiedział zawodnik NDH Pawelec Teamu. – Nie było łatwo - komentował rywalizację Robert Żmudzin. A doświadczony Artur Kozal stwierdził krótko: – Dziś to nie był mój dzień.
Marcin Robakowski w przeszłości już kilka razy wygrywał czasówki na torze samochodowym "Poznań". W tym roku pojawia się w tym miejscu rzadko, ale dziś po raz kolejny potwierdził, że ma warunki do uzyskiwania rekordowych wyników.