Kozal i Baturo (FTI Racing Team) zwycięscy
Artur Baturo (z lewej) i Artur Kozal zwyciężyli we wtorek na torze "Poznań".
Fot. Piotr Kurek
– Ale dzisiaj się naoraliśmy! - słyszało się we wtorek przed wieczorem na torze samochodowym "Poznań". Już po zakończonym wyścigu kolarskim w ramach czwartków kolarskich, w którym triumfował Artur Kozal przed Adrianem Mrówką i Jakubem Kędziorą w rywalizacji zawodników do 49. roku życia.
– Ciągle coś się działo, non stop były skoki i odjazdy. To było trzynaście szybkich rund, podczas których chętnych do ataków nie brakowało. Trzeba było być niesłychanie czujnym, by nie przegapić jakieś próby wyrwania się do przodu - tak komentował przebieg zdarzeń Artur Kozal.
Zaczynali po godzinie 17, gdy na tor samochodowy "Poznań" spadły pierwsze krople deszczu. Zrobiło się przez chwilę nieprzyjemnie, bo jak tu się ścigać na mokrym asfalcie i gdy woda leje się za kołnierz kolarskiej koszulki. Całe szczęście, że ten paroksyzm pogodowy trwał krótko.
Na ostatnią rundę wjechała wcale liczna grupa amatorów szosy. Pędzili szybko na końcową kreskę. Pierwszy z przewagą półtora metra finiszował Artur Kozal (FTI Racing Team) przed Adrianem Mrówką, Jakubem Kędziorą, Marcinem Karbowym i Tomaszem Grobelnym. W tej pierwszej odsłonie dnia, rywalizacji na trzynastu rundach ścigali się mężczyzni kategorii M1 i M2, czyli do 49.roku życia.
W tej drugiej, wyścigu kobiet i panów od 50.roku życia, było też bardzo niespokojnie. Swe możliwości pokazywali Tadeusz Jasionek, Artur Spławski, Piotr Pawłowski, Lech Ergang i inni.Na podium wchodzili: Artur Baturo (zwycięzca), Artur Schaefer (2. miejsce) i Robert Płotkowiak.
Gdyby spojrzeć na dzisiejsze wyścigi od strony kalendarza, to triumfy świecili Arturowie - Kozal i Baturo. Dzisiaj mieli swe imieniny i odbierali gratulacje od kolegów i rywali z tej okazji, jak również z tytułu zwycięstwa. Łatwo nie było, gdyż rywale są, jak zawsze mocni, a październikowa pogoda (raptem 12 st. Celsjusza) to nie letnie ściganie w lipcu lub sierpniu.
Artur Kozal wygrał kolejny wyścig w ramach czwartków kolarskich. Tych sukcesów w tym roku ma sporo (pięć zwycięstw open i dziewięć w kategorii M2). Jest zawodnikiem FTI Racing teamu, jego liderem. I jest także, a może przede wszystkim trenerem kolarstwa. Uczy innych techniki jazdy, zachowania bezpieczeństwa na zakrętach, przekazuje niezbędne informacje dla chętnych adeptów kolarstwa.
Jednym z nich jest Artur Baturo - kolega z tego samego teamu. Dla Artura Kozala październikowy wieczór był czasem osobistej satysfakacji jako zawodnika i także tej trenerskiej, że oto jego podopieczny wygrywa. – Artur Baturo nigdy nie był kolarzem, do tego pierwszego sukcesu - wygranej prowadziła długa droga i ciężka praca. Zawsze sumiennie realizował program treningowy, a nie jest to łatwo, gdy ma się rodzinę na głowie i prowadzi firmę - podkreśla Artur Kozal.
FTI Racing Team jest uznaną od lat marką w polskim światku kolarstwa amatorskiego. Zrzesza ponad 48 fanów szosy i MTB, ale droga do niego jest otwarta dla każdego. Kontakt z dobrym, zwycięskim trenerem to najlepsza droga do sukcesów.
Piotr Kurek
|