Sześć spektakularnych zwycięstw w osiem dni
Artur Kozal finiszuje (w środku), z lewej Jan Zugaj, z prawej Damian Miela.
Fot. Piotr Kurek
Artur Kozal wygrywa, triumfuje, przyjeżdża pierwszy na linię mety. Prawie dzień po dniu. Od poprzedniego wtorku (29 maja) do dzisiaj (6 czerwca) odniósł aż sześć spektakularnych zwycięstw. Cztery w Poznaniu, jedno w Obornikach i jedno też w Gryficach.
Zacznijmy od tego ostatniego, czyli dzisiejszego wyścigu na torze samochodowym "Poznań" (kolarski środing, czyli przyspieszony o dzień czwartek kolarski), w którym wystartowało aż 99 fanów szosy - kobiet i mężczyzn. Do pokonania było 10 rund, czyli prawie 41 kilometrów.
Na drugiej rundzie, w jej połowie, Artur Kozal z Mosiny (FTI Racing Team) zainicjował atak. Odjechali z nim Jan Zugaj z Nowogardu (JF Duet Goleniów), Damian Miela z Wrocławia (Strefasportu.pl MW Inwest), Jakub Kędziora z Poznania (Małgośka Rowery) i Artur Adamczak z Poznania (FTI Racing Team).
Damian Miela (od lewej), Jan Zugaj, Artur Adamczak, Artur Kozal i Jakub Kędziora - główni aktorzy środowego wyścigu na torze "Poznań".
Fot. Piotr Kurek
Co tu dużo mówić i pisać: jechali jakby byli z jednej drużyny. Dawali solidne zmiany i żaden z tej piątki się nie oszczędzał. Powiększali przewagę nad grupą zasadniczą i kiedy wjeżdżali na ostatnie okrążenie, kibice zastanawiali się i głowili nad tym, kto dziś będzie najszybszy?
Emocje były do końca. Artur Kozal, jak przed sześcioma dniami - podczas czwartku kolarskiego, finiszował najszybciej i swą radość objawił głośnym krzykiem na linii mety. Drugi był Jan Zugaj, trzeci - Damian Miela, czwarty - Artur Adamczak, piąty - Jakub Kędziora.
Zwycięzca pokonał 41 km w czasie 00:55:11, średnia prędkość wyniosła 44,58 km/h. Za piątką dzielnych dziś szosowców najszybciej z peletonu finiszował Franciszek Harbacewicz z Goleniowa (JF Duet) - 00:55:43. Taki sam czas zmierzono 31 zawodnikom cyklosportu i M30, 20 mastersom kategorii M40 i M50, trzem panom po 60. roku życia (Tadeusz Jasionek, Marek Szymański i Romuald Szaj) oraz Kamilii Wójcikiewicz z Poznania.
Kamila Wójcikiewicz, Jan Szymański i Władysław Gładysiak.
Fot. Piotr Kurek
Artur Kozal wygrał dziś przyspieszony o dzień wcześniej wyścig w ramach czwartków kolarskich. Wczoraj wygrał czasówkę na torze "Poznań" na dystansie 12,3 km z rekordowym w tym roku rezultatem: 00:15:20,617. W niedzielę z kolegami z FTI Racing Teamu (Radosław Kozal, Robert Żmudzin, Marcin Walencik i Michał Kostuch) zdobył w Gryficach mistrzostwo Polski w jeździe drużynowej amatorów (60 km przejechali w godzinę i 15 minut). W minioną sobotę wygrał czasówkę na trasie 12,6 km w Obornikach, w poprzedni czwartek triumfował w wyścigu ze startu wspólnego na torze "Poznań", w a poprzedni wtorek był najlepszy w jeździe indywidualnej na czas - też na torze "Poznań".
Sześć zwycięstw w osiem dni. Każde z nich ma inny ciężar gatunkowy, ich liczba w takim krótkim czasie robi wrażenie. Zawodnik z Mosiny ma 36 lat, jest w znakomitej formie fizycznej, każdy zaś kolejny sukces wzmacnia go psychicznie i predystynuje do nowych wygranych. Mówiąc w wielkim skrócie, story Artur Kozal wygrywa trwa w najlepsze, jak w dobrym filmie prosto z Hollywóodu.
Piotr Kurek
|