Artur Kozal wygrał kolejny czwartek
na torze samochodowym "Poznań"
Deszcz, mokry asfalt i słońce. Tor samochodowy "Poznań", 13 września 2018.
Fot. Piotr Kurek
Kamila Wójcikiewicz i trzydziestu jeden mężczyzn wyznaczyło dziś kolarski poziom dzielności na torze samochodowym "Poznań". Nie zlękli się padającego deszczu i mokrego asfaltu, wystartowali w wyścigu ze startu wspólnego i stworzyli widowisko...
Było mokro, było ślisko. Jechali szybko, zachowując ostrożność. Nikt się nie przewrócił, nie doszło do żadnego upadku, czy też incydentu. Były próby odjazdu, indywidualnych akcji. O wszystkim zadecydował finisz dość sporej grupy.
32 osoby ścigały się dziś na torze "Poznań".
Fot. Piotr Kurek
Kamila Wójcikiewicz, Wojciech Ziółkowski (Wibatech Merx 7R - zawodnik elity), Tadeusz Jasionek, Marek Szymański, Bogusław Malke, Janusz Węcławiak, Lech Ergang, Piotr Linkowski, Andrzej Kistowski, Marcin Bączyk, Artur Spławski, Paweł Soroko, Maciej Borowicz, Jakub Malke, Jakub Kędziora, Tomasz Kamiński, Marcin Mostowski, Michał Lerczak, Bartosz Sierżant, Dariusz Rosiak, Bartosz Herman, Maciej Kamiński, Marcin Borowski, Mateusz Lewicki, Paweł Rokicki, Dawid Basiński, Michał Rzepa, Tymoteusz Nowak, Dariusz Stefaniak, Artur Kozal, Paweł Szczepaniak i Dawid Wawrzyniak - to nazwiska 32 osób, które przyjechały dziś na tor samochodowy "Poznań", by kolarsko rywalizować.
Artur Kozal ma dobry kolarski czas.
Fot. Piotr Kurek
Aktywnie dziś jechali przez cały czas, tym razem było osiem rund - 32,8 km, Artur Kozal, Paweł Szczepaniak i Jakub Kędziora. Próbowali odjechać rywalom Lech Ergang i Sławomir Spławski. Na końcową kreskę pędził 22-osobowy peleton.
Wygrał Artur Kozal (FTI Racing Team) przed Pawłem Szczepaniakiem (Szczepan Bike Prinz Wear) i Dawidem Wawrzyniakiem (Prinz Wear). Zwycięskiej trójce zmierzono czas 00:46:23, zatem średnia prędkość wyniosła 42,43 km/h.
Podium deszczowego czwartku kolarskiego.
Fot. Piotr Kurek
Kiedy zakończyli jazdę i szykowali się, by wejść na podium (ta trójka), nad torem samochodowym "Poznań" zaświeciło słońce. Przez moment widać było w tym miejscu wszystkie kolory tęczy.
Piotr Kurek
|