Nowa Sól w niedzielę miejscem
prestiżowego maratonu MTB
Bartosz Januszewski (od lewej), Piotr Kurek, Weronika Durowska i Ireneusz Durowski. Nowa Sól, 29 sierpnia 2015.
Fot. Sylwester Nowosolski
Bartosz Januszewski ma 26 lat, mieszka w Nowej Soli i jutro debiutuje w maratonie MTB. Gdzie? Nie gdzieś daleko od domu, ale u siebie - w Nowej Soli właśnie. Na nowym rowerze, mając za kibiców - żonę Martę i syna - czteroletniego Wiktora.
Jutro w Nowej Soli odbędzie się przedostatnia edycja tegorocznego cyklu Grand Prix Kaczmarek Electric MTB 2015. Wystartują najlepsi polscy kolarze górscy, także debiutanci, jak Bartosz Januszewski.
Kolarze pojadą przez Bobrowniki.
Fot. Piotr Kurek
Spotkałem go dziś wieczorem, po godzinie 20, gdy kończył treningową jazdę po znanej sobie okolicy. Było to około siedem kilometrów przed metą (przystań kajakowa nad Odrą), na polnej drodze między obsianymi polami kukurydzy.
– To mój drugi trening. Kilka dni temu dystans Mini pokonałem w dwie godziny, dziś w półtorej - mówi Bartosz Januszewski. – Jutro debiutuję w maratonie MTB. Nie będę spał tej nocy, takie targają mną emocje.
W tym nadodrzańskim zagłębieniu widziałem bociany.
Fot. Piotr Kurek
Na dojeździe do mety dołączyli do nas także Weronika i Ireneusz Durowscy ze Skwierzyny. – Córka ma 16 lat i startowała we wszystkich tegorocznych maratonach Grand Prix Kaczmarek Electric MTB i plasuje się na trzecim miejscu wśród swych równieśniczek. Ja jutro debiutuję - podkreśla w ciemną noc, przy blasku księżyca nad Odrą Ireneusz Durowski.
Jutro, jako moderator imprezy z mikrofonem w ręku, zwrócę na nich uwagę: na dzielną 16-latkę i dwóch mężczyzn - maratonowych debiutantów.
Most cudo - dzieło myśli technicznej. Nitowany, długi i nieczynny.
Fot. Piotr Kurek
Przejechałem dziś prawie 30 kilometrów po maratonowych szlakach. Byłem w Otyniu, Bobrownikach, na moście nad Odrą (unikatowe dzieło myśli technicznej) i stamtąd wracałem nadbrzeżnymi wałami do Nowej Soli.
Kiedy poważnie traktuje się kolarzy i ich wysiłek, trzeba poznać trasy, na których rywalizują i się męczą. Ja dziś poznałem fragment trzydziestokilometrowy i powiem krótko: jutro będzie co robić na każdym dystansie.
Piotr Kurek |