Mateusz Mróz triumfuje w Mściszewie
Mateusz Mróz na trasie mściszewskiego maratonu MTB. 7 października 2018.
Fot. Hanna Marczak
Mateusz Mróz w dobrym stylu kończy powoli sezon kolarski 2018. W sobotę wygrał maraton MTB w Wiórku na dystansie 42 km, w niedzielę jechał jak natchniony po zwycięstwo w Mściszewie podczas finału cyklu Bike Cross Maraton Gogol MTB.
Mieszkaniec podpoznańskich Czapur w niedzielę 7 października nie miał godnych siebie rywali. Jazdę na trasie Mega (40 kilometrów) wygrał zdecydowanie, pokonując ją w jedną godzinę 29 minut 46 sekund. Drugiego na mecie Miłosza Zwierskiego z Piły wyprzedził prawie o cztery minuty (1:33:34), trzeci był Miłosz Czechowicz, cztery sekundy za młodszym kolegą z ekipy UKS Sportowiec Piła.
Na start na trasie Mega zdecydowłąy się dwie panie: wygrała Małgorzata Gogolewska przed Anną Widerską. Trasę Mini najszybciej przejechali przyjaciele Szymon Matuszak i Piotr Marciniak, a wśród pań Sylwia Szuplewska-Larek przed Joanną Połuch.
– Wojciech Gogolewski przygotował rewelacyjną trasę - mówi Mateusz Mróz. – Było sporo singli, podjazdów nie brakowało. To było wydłużone cross country, trzy rundy po trzynaście kilometrów plus dojazd do nich i powrót na metę. I wszystko to w jesiennej, słonecznej oprawie - podkreśla były kolarz szosowy.
Był nim 19 lat. Zaczynał w wieku 11 lat w Gostyniu pod okiem znanego trenera Waldemara Minty. W 1997 roku na szosowych mistrzostwach świata w San Sebastian w wyścigu juniorów zajął szóste miejsce, wyprzedzając między innymi Franka Schlecka. Zakończył karierę w roku 2010. Dwa następne lata przeżył bez roweru i jakiejkolwiek choćby aktywności. Jako amator zaczął próbować swych sił w roku 2013 i następnym.
Na poważnie zabrał się do treningów w roku ubiegłym. Namówił go do tego serdeczny przyjaciel Bartosz Foltyn z Wiórka. – Miałem 87 kg wagi, przez rok zrzuciłem aż szesnaście kilogramów. Byłem kolarzem szosowym, więc wiem, ile trzeba wykonać pracy, wylać potu, by być chudszym - i to aż o kilkanaście kilogramów.
Ten treningowy wysiłek przyniósł rezultaty. W tym roku brał udział w trzech wyścigach wieloetapowych MTB w Polsce: w Beskidy MTB Trophy na średnim dystansie wygrał trzy etapy i klasyfikację generalną, w Bike Adventure zajął trzecie miejsce, w Ochotnica Cztery Wieże (stąd pochodzi Kasia Niewiadoma) na najdłuższej trasie był drugi.
Triumf Mateusza Mroza w Mściszewie był trzecim w tym roku w cyklu Bike Cross Maraton Gogol MTB: wygrał również w Suchym Lesie i Łopuchowie. W sobotę był szybszy na finiszu w Wiórku od Marcina Urbaniaka.
– W najbliższą niedzielę wystartuję we Włoszakowicach w maratonie MTB o ładnej nazwie "Za klangorem żurawi". W kolarstwie nic nie jest za darmo. Trenuję teraz jak za dawnych lat, gdy wygrywałem wyścigi i gdy reprezentowałem Polskę na szosach całego świata. W przyszłym roku nie zamierzam zwalniać tempa. Myślę o startach w wieloetapowych wyścigach MTB w Portugalii i we Włoszech. Nie sam, a z Bartoszem Foltynem, serdecznym przyjacielem, który ukończył legendarny rajd Paryż - Dakar na quadzie na 7. miejscu w roku 2009, a który w ostatnich latach zamienił sportową orientację - z motoryzacyjnej na kolarską. I który był dla mnie prawdziwą inspiracją, by na poważnie znów wrócić na kolarskie trasy.
Piotr Kurek |