7 października maraton MTB w Mściszewie
Mateusz Mróz (pierwszy z prawej) polubił maratony MTB i je wygrywa. Łopuchowo, 22 września 2018.
Fot. Hanna Marczak
W minioną niedzielę w Łopuchowie odbył się Bike Cross Maraton Gogol MTB. Bohaterem imprezy był Mateusz Mróz, który pewnie wygrał rywalizację na dystansie Mega. To już kolejne zwycięstwo tego zawodnika, byłego kolarza szosowego, w cyklu organizowanym przez Wojciecha Gogolewskiego.
Trasę 46 km mieszkaniec Czapur pokonał w w czasie jednej godziny 34 minut 11 sekund. Cały czas z nim jechał Jan Łamaszewski, obiecujący kolarz szosowy Tarnovii Tarnowo Podgórne. Różnica między nimi na końcowej kresce wyniosła raptem cztery sekundy.
– W Łopuchowie przez większą część trasy jechaliśmy w czwórkę: Krzysztof Orlik, Miłosz Czechowicz, Jan Łamaszewski i ja - mówi Mateusz Mróz. – Na ostatniej rundzie było nas już dwóch: Łamaszewski i ja. Mój rywal, naprawdę mocny kolarz, zaatakował około 300 metrów przed metą na asfaltowej drodze, wytrzymałem ten atak i około 30 metrów przed wjazdem na boisko piłkarskie wyprzedziłem go i na zieloną murawę wjechałem jako pierwszy. I nie dałem już sobie odebrać zwycięstwa. Ale widziałem w akcji młodego i wielce utalentowanego zawodnika, podziwiałem jego moc - podkreśla Mateusz Mróz.
– To był mój czwarty start w Bike Cross Maraton Gogol MTB w tym roku. I drugie zwycięstwo, pierwsze odniosłem w Suchym Lesie. Startowałem też w Dolsku, w lipcu w Mściszewie(binduga) urwałem przerzutkę - dodaje Mateusz Mróz.
Miejsca od 3. do 6. kolejno zajęli: 3. Miłosz Czechowicz, 4. Krzysztof Orlik, 5. Artur Połuch i 6. Jacek Bienert.
Na tym samym dystansie ścigało się sześć pań, Triumfowała Karolina Kornacka-Cyranik przed Mają Gondek, Pauliną Błachut, Anną Golcz, Anną Widerską i Hanną Bystrą.
Na dystansie Mini zwyciężyli Krzysztof Borkowski i Sylwia Szpulewska-Larek,
Co roku maraton MTB w Łopuchowie kończył cykl Bike Cross Wojciecha Gogolewskiego. W sezonie 2018 jest jednak inaczej, gdyż fanów jazdy na rowerach górskich czeka jeszcze jedna impreza. Odbędzie się ona 7 października w Mściszewie, w miejscu dobrze znanym pasjonatom jazdy po nierównościach, dukatach leśnych i piachach.
Miasteczko zawodów będzie zlokalizowane w tym samym miejscu co podczas edycji lipcowej. Sama trasa zostanie wytyczona z pominięciem strefy poligonu Biedrusko, nie będzie też przeprawy przez Trojankę. Nie zabraknie singli na koniec ścigania. Więcej szczegółów wkrótce, gdyż sobotnia wichura spowodowała pewne utrudnienia na planowanej trasie.
– Będę 7 października w Mściszewie. Byłoby dobrze tu wygrać, na trasie mi dobrze znanej, na której w lipcu zerwałem przerzutkę - podkreśla Mateusz Mróz.
Piotr Kurek |