Ryszarda Szurkowskiego i Leszka Piaseckiego
dobrze się słucha w listopadowe wieczory
Leszek Piasecki (od lewej), Krzysztof Kozanecki i Ryszard Szurkowski. Strzeszyńska "Oaza", 28 listopada 2014. Fot. Piotr Kurek
Ryszard Szurkowski i Leszek Piasecki, najlepsi polscy kolarze w historii, pojawili się w miniony piątek w strzeszyńskiej "Oazie". Skorzystali z zaproszenia Krzysztofa Kozaneckiego, by uczestniczyć w spotkaniu ludzi biznesu, nauki i cyklizmu.
Krzysztof Kozanecki jest przedsiębiorcą, człowiekiem biznesu i kocha jazdę na rowerze. Prowadzi ze wspólnikami firmę i regularnie jeździ na rowerze. W tym roku brał udział w wielu szosowych wyścigach mastersów w Europie i po raz piąty startował w Tour de Pologne Amatorów w Bukowinie Tatrzańskiej. Jesienią w Krośnicach, rodzinnych stronach polskiego kolarza wszech czasów, startował razem z Ryszardem Szurkowskim w rywalizacji par.
To spotkanie ludzi kolarstwa, nauki i biznesu odbyło się już po raz piąty. Świat rowerów reprezentowali: Ryszard Szurkowski, Leszek Piasecki, Zenon Czechowski, Romuald Szaj - prezes Poznańskiego Towarzystwa Cyklistów, Piotr Broński - trener Tarnovii Tarnowo Podgórne (nagrodzony w ten weekend przez władze PZKol. za osiagnięcia sportowe), Tomasz Derejski, Artur Spławski, Franciszek Harbacewicz, Waldemar Deleżyński przyjechał z Monachium, Clemens Ujejski.
Jak zwykle, starzy mistrzowie wspominali dawne lata. Słuchało się tego dobrze przy znakomitym jadle, dobrych trunkach i napoju specjalnym made by Ryszard Szurkowski, czyli winie porzeczkowym podanym w strzykawkach.
Krzysztof Kozanecki zebrał przyjaciół z kręgów biznesu, nauki i kolarstwa w jednym miejscu, by przybliżyć w ładnej formie magię jazdy na rowerze, podziwiania piękna świata z wysokości siodełka i zachęcić innych do czynnego cyklizmu - także w amatorskiej formule.
Byłem, słuchałem, relacjonuję teraz w skrócie, co działo się w piątkowy wieczór w strzeszyńskiej "Oazie".
Gala kolarska w Goleniowie, 29 listopada 2014.
Dzień później uczestniczyłem w kolejnym spotkaniu kolarskim - tym razem w Goleniowie. Był Leszek Piasecki, Roman Cieślak, Waldemar Deleżyński, Franiszek Harbacewicz, Artur Spławski. Nie zabrakło dawnych kolarzy - braci Józefa i Czesława Mikołajczyków. Nagradzano miejscowych kolarzy, czyli z Zachodniopomorskiego. I także wspominano dawne lata, trenerów, kolarzy.
Gwiazdą wieczoru był Grzegorz Stępniak, kolarz teamu CCC Polsat Polkowice. – Mam 25 lat, zaczynałem przygodę z rowerem w wieku 10 lat. I to tu w Goleniowie. Lubię szybką jazdę, startować w kryteriach. Kilka w tym roku wygrałem. Myślę, że w sezonie 2015 ekipa, której barwy reprezentuję, przyniesie kibicom kolarstwa w całym kraju wiele radości.
Piotr Kurek
|