Dużo ludzi pożegnało dziś nad Rusałką
Panią Halinę Woźniak
Pani Halina Woźniak pożegnała się w sobotę 24 listopada z Rusałką.
Fot. Piotr Kurek
Sobota 24 listopada przechodzi do historii Poznania jako dzień pożegnania Pani Haliny Woźniak przez dobrych ludzi nad Rusałką. Szefowa, właścicielka i Pierwsza Dama Gastronomii otrzymała dziś wiele kwiatów i upominków, usłyszała wiele życzliwych słów i gromkie "Sto lat".
Pani Halina Wożniak postanowiła, że z dniem 30 listopada 2018 kończy swą działalność nad Rusałką. Smażalnia Ryb, bodaj najlepsza w Grodzie Przemysła, zamyka swe podwoje - kończy działalność. Nie będzie już można po tym terminie zamówić tutaj dorsza lub halibuta, poprosić o Czarną Fortuną lub frytki. Nie będzie też już można przysiąść na którejś z ławek, by pogadać, poplotkować, oczekiwać na pojawienie się wieczorem księżyca.
Kwiaty i okolicznościowy prezent od stałych bywalców Smażalni Ryb nad Rusałką.
Fot. Piotr Kurek
Kultowe miejsce dla mieszkańców Poznania przestaje istnieć. Dziś Pani Halina Woźniak pożegnała się z dobrymi ludźmi, którzy tutaj przez ćwierć wieku zaglądali, siadali na ławkach na rozmowy, byli częścią wielkiej Rusałkowej Rodziny.
Dziś członkowie tej Rusałkowej Rodziny zjawili się na pożegnaniu Pani Haliny. Jedni z kwiatami, inni z upominkami, jeszcze inni z dobrym słowem. A wszyscy razem kilka minut po godzinie 15 zaśpiewali gromkie "Sto lat".
Było dziś naprawdę dużo ludzi, by pokłonić się Pani Halinie za 25 lat bycia, służenia ludziom nad Rusałką. Nie wszystkich można wymienić, ale wypada powiedzieć, że był Maciej Wudarski, były wiceprezydent miasta Poznania, że z pięknym pucharem przyjechał Romuald Szaj - główny organizator czwartków kolarskich, że Krzysztof Piechocki - spolecznik z Sołacza - w imieniu przyjaciół wręczył prezent i laurkę dla Pani Haliny, że pojawił się Wojciech Gogolewski - główny organizator imprez MTB w Wielkopolsce. Marek Kluj reprezentował rodzinę kolarską o ponad 80-letniej tradycji wyścigowej.
Najwierniejsi z wiernych klientów Rusałki.
Fot. Piotr Kurek
Maria Matuszek i Wiesława Kil - turystyki rowerowe siedziały kilka godzin nad Rusałką, wspominając różne spotkania w tym miejscu. Był Michał Wasilewski - były marynarz, autor dwóch książek i wielki fan dwóch kółek, nie zabrakło Tadeusza Matuszka, Roberta Nowakowskiego (kierownik sprzedaży w firmie Krotoski-Cichy) z synem Matueuszem, Piotra Niewiady
Pani Justyna i Pan Przemek spotkali się przed laty nad Rusałką. Połączyła ich wielka miłość. Są małżeństwem i dziś przyjechali na to to pożegnalne spotkanie z Panią Haliną nie sami, a z synem Kazimierzem, który 10 marca 2019 ukończy całe trzy lata.
Maciej Bednik i Wiesław Kmieciak - znani poznańscy policjanci, już na emeryturze, też byli. Bartosz Kołaczowski, dr nauk prawnych - UAM, reprezentował świat nauki, Wiesław Siedziński - środowisko MTB i biznesu.
Wiesława Kil, Michał Wasilewski i Maria Matuszek.
Fot. Piotr Kurek
Było chłodnawo, ale niektórzy - jak autor tych słów - spędzili dziś nad Rusałką kilka godzin. Wracałem przed 17 na rowerze do domu i tak sobie sumowałem w myśl dzień pożegnania Pani Haliny.
Napiszę krótko, Dobra Wiara nie zawiodła. Przyszła na piechotę lub przyjechała rowerami. Wszyscy dziś godnie pożegnali Panią Halinę Woźniak na jej miejscu pracy, placówce służenia ludziom przez ćwierć wieku.
Dziękujemy Pani, Pani Halino, za wszystko, życzymy spokoju na zasłużonej emeryturze i od czasu do czasu będziemy nostalgicznie wspominać ćwierć wieku Pani działalności dla ludzi, dla nas - z sercem, życzliwością, zrozumieniem.
Piotr Kurek
|