Połczyńskie wrażenia i impresje
Elita polskiego MTB przyjechała do Połczyna-Zdroju. W pierwszej linii startujących zawodnicy JBG-2 AeroSpace Team. 20 czerwca 2021.
Fot. Rowerowy Połczyn
Dojeżdżali do parku zdrojowego po czterech i więcej godzinach. Tylko dwójce - Jakubowi Zamroźniakowi i Krzysztofowi Łukasikowi - udało się dotrzeć wcześniej na końcową kreskę. Maraton MTB po Ziemi Połczyńskiej w minioną niedzielę był wyzwaniem dla wszystkich startujących. Długi dystans (87 km), trudna trasa i morderczy upał sprawiły, że zawodniczki i zawodnicy nie byli zbyt wylewni w opisywaniu swego mozołu w sportowej rywalizacji po dotarciu do mety.
Połczyn-Zdrój już po raz kolejny gościł kolarzy górskich rywalizujących w Pucharze Polski w Maratonie MTB. Przyjechała ekipa JBG-2 CryoSpace, najlepsza w Polsce, z Krzysztofem Łukasikiem na czele (aktualny mistrz Polski w cross country). Stanęli na starcie w pierwszym rzędzie i pojechali od razu do przodu bez oglądania się na innych.
Para Jakub Zamroźniak i Krzysztof Łukasik na piątym kilometrze oderwała się od kolegów i rywali i pomknęła do przodu. Zmieniali się na prowadzeniu, jechali swym tempem i zwiększali przewagę nad resztą stawki. Po niecałych czterech godzinach pojawili się w parku zdrojowym. Zamroźniak zachował więcej sił i wygrał z Łukasikiem o jedną sekundę.
Kolarstwo górskie jest atrakcyjne dla pań.
Fot. Rowerowy Połczyn
Dla ekipy JBG-2 trasa w Połczynie-Zdroju była zaskoczeniem. Nie spodziewali się, że na Pomorzu są takie jary, górki i wzniesienia. I że można wszystkie elementy terenu wykorzystać do poprowadzenia trasy jak w górach. Zadbał o to połczynianin Andrzej Maziarz.
Pan Andrzej po raz pierwszy wyznaczał trasę maratonu MTB w roku 2006. W kolejnych latach modyfikował ją i czynił trudniejszą. Sześć lat temu, był maj 2015. czerwony pociąg JBG-2 po raz pierwszy zawitał do Połczyna-Zdroju (tez Puchar Polski w Maratonie MTB) i trochę się zdziwił, że okolica jest malarsko przepiękna i zarazem trudna. Wywalczyli wówczas pięć pierwszych miejsc i stanęli do zdjęcia z Barbarą Nowak, ówczesną Panią Burmistrz.
– Marzyłem o tym, by w Połczynie-Zdroju odbył się maraton MTB w ogólnopolskim wymiarze. Udało się to w roku 2015 - mówi Andrzej Maziarz, entuzjasta rekreacji i rowerów, złotnik z zawodu. – Wspólnie z Piotrem Kopczyńskim (organizator Zachodniej Ligi MTB) wiele godzin przygotowywaliśmy tegoroczną trasę. To społeczna praca z jednej strony, z drugiej będę nieskromny, ale znam ten teren jak własną kieszeń i starałem się wykorzystać Trzy Garby, Wilcze Jary i Połczyńską Gardę i inne miejsca, by maratończycy zapamiętali drogę kolarskiego pedałowania.
Na imprezy MTB przyjeżdżam do Połczyna-Zdroju od roku 2007.
Fot. Rowerowy Połczyn
Andrzej Maziarz, Paweł Szczęsny oraz Piotr Kopczyński i jego ludzie kosili trawę, usuwali przeszkody, znakowali trasę i liczyli na przychylność natury. Deszcz nie padał, ale słońce grzało w niedzielę 20 czerwca niemiłosiernie.
Maratończycy pedałowali, męczyli się okrutnie, pili litrami wodę i skrapiali nią swe ciała. Ponad dwieście osób wystartowało w miejscu, gdzie przed laty, 5 lipca 2009, siadł na rower górski marki Scott Ryszard Szurkowski. Był gościem Połczyna-Zdroju i jego władz, został zaproszony, by swą obecnością uświetnić imprezę i honorować najlepszych zawodników. Polski kolarz wszech czasów zrobił coś ponadnormatywnego: stanął na starcie i pojechał, na Trzech Garbach się zmęczył, ale do mety dotarł i nie ukrywał swego zmęczenia. To był jego debiut w maratonie MTB. Później wielokrotnie przyznawał, że było to dla niego cenne doświadczenie. I że odtąd nabrał szacunku dla kolarzy górskich.
Połczyn-Zdrój 2021. Trasa trudna i dobrze oznakowana. Przepiękne puchary dla najlepszych, dobre premie finansowe (Redan - sponsor tytularny), radość tych, którzy tutaj po raz pierwszy przejechali maraton MTB. Organizacyjnie całość spinało w tym roku Centrum Kultury w Połczynie-Zdroju - dyrektor Krzysztof Szewczuk.
Park w Połczynie-Zdroju co roku gości znanych zawodników MTB, jak i amatorów.
Fot. Rowerowy Połczyn
Piotr Kopczyński od dziewięciu lat organizuje zawody i maratony w ramach Zachodniej Ligi MTB i jak zawsze podczas jego imprez, także w Połczynie-Zdroju wszystko zostało pomyślane i dopięte na ostatni guzik. I on, i jego żona Lucyna, i gorzowska grupa wsparcia (Mariusz Czupryniak z żoną Gosią, Arek Kucharski z żona Ewą) znaleźli dobre miejsce (willa Anser godna polecenia innym - gospodarz Wiesław i Małgosia Wacko), w którym szykowali ogólnopolskie wydarzenie sportowe. Pomagał im Adam Taraszczuk, który na każde zawody użycza swego quada.
I jeszcze jedno: słowa pochwały należą się Tomaszowi Błyskoniowi, który perfekcyjnie zorganizował akcję pomocy dla jednego z kolarzy.
Byłem w Połczynie-Zdroju przez cztery dni. Pedałowalem rekreacyjnie po okolicy, spotkałem na słynnej ścieżce rowerowej do Złocieńca przyjaciół Lecha Piaseckiego (znakomitego polskiego kolarza), w miejscowości Toporzyk podziwiałem agroturystykę "Dom nad rozlewiskiem". W niedzielę od 8.30 do 18.00 z mikrofonem w ręku tworzyłem nastrój kolarskiego wydarzenia, przedstawiałem znanych zawodników i wspominałem Ryszarda Szurkowskiego.
Przyjeżdżam tutaj od roku 2007. To ważny rozdział w mej pracy dziennikarskiej i komentatorskiej. Miło było zobaczyć rodzinę Swatów z Poznania, Andrzeja Kaisera z Bytowa, czy też Rafała Łukawskiego - też z Poznania, Jana Dymeckiego z Czaplinka. Oni przez minionych kilkanaście lat swą obecnością i kolarskim wysiłkiem stworzyli markę połczyńskiego maratonu MTB.
Piotr Kurek
|