Już na początku swej podróży, po przekroczeniu granicy z Litwą, dojechali do Kowna. Następnego dnia trafili do miejscowości Wędziagoła, gdzie byli bardzo serdecznie podejmowani przez mieszkających tu Polaków: Leonię Piotrowską, Ryszarda Jankowskiego, Stanisława Waszkiewicza i innych.
Rowerzyści z Leonią Piotrowską - pedagogiem z Kowna.
Fot. Piotr Kurek
Mieliśmy okazję, też jechałem w tej grupie, zanurzyć się w historii tej miejscowości i Laudy. Stoi tu kościół drewniany, na cmentarzu leżą przodkowie Czesława Miłosza, którzy mieszkali niedaleko stąd - w zaścianku Użumiski.
Wędziagoła była nazywana stolicą polską na Litwie. Przed II wojną światową mieszkało tu 90 procent Polaków. Mimo agresywnej propagandy i administracyjnych represji, przymusowych wysiedleń, zsyłek, zwolnień z pracy, braku polskiej szkoły, zmiany nazwisk na litewskie i wieloletniej lituanizacji, dziś Polaków jest jeszcze około 20 procent.
Dziadek Czesława Milosza jest pochowany na cmentarzu w Wędziagole.
Fot. Piotr Kurek
W Wędziagole działa zrzeszający Polaków kowieńskich oddział Związku Polaków na Litwie. To tu wreszcie, w miejscowym kościele jako jedynym na Laudzie, poza Kownem, msza święta jest odprawiana również w języku polskim.
Byliśmy tutaj dwa dni, ale kontakty wówczas nawiązane - utrzymywane są do dziś. Rok później, w 2011, Polacy z Wędziagoły przyjechali do Wielkopolski. Dla Stanisława Waszkiewicza, byłego żołnierza II Armii Wojska Polskiego był to pierwszy kontakt z ojczyzną po 66 latach. Kontakt wielce emocjonalny, wzruszający, pełen łez...
Kościoł w Wędziagole.
Fot. Piotr Kurek
W najbliższą sobotę, 13 sierpnia, ten kombatant i zarazem poeta oraz rzeźbiarz kończy 90 lat.
Jutro trzej uczestnicy wyprawy rowerowej po krajach nadbałtyckich i Skandynawii Ryszard Głowacki, Jacek Baraniak oraz Krzysztof Ziemba jadą do Polaków z Wędziagoły. Miejsca magicznego nie tylko dla Czesława Miłosza, nie tylko dla uniwersyteckich badaczy historii Laudy.
Wielkopolscy rowerzyści z Polakami z Wędziagoły.
Fot. Piotr Kurek
Jadą odnowić kontakty, jadą z dobrym słowem i nie z pustymi rękoma. Więzi nawiązane sześć lat temu nabiorą nowej mocy i zaowocują pięknymi wrażeniami na ziemi, którą z talentem opisywał także Henryk Sienkiewicz.
Piotr Kurek