Krzysztof Kozanecki dziękuje
za pieniądze, inicjatywy i słowa wsparcia
Ryszard Szurkowski, Clemens Ujejski, Krzysztof Kozanecki i Tomasz Derejski. Kolonia, 10 czerwca 2018. Ostatnie chwile przed startem do wyścigu Rund um Koeln.
Fot. archiwum Krzysztofa Kozaneckiego
– Polacy pamiętają o Ryszardzie Szurkowskim - mówi Krzysztof Kozanecki z Poznania, jego serdeczny przyjaciel. – Kiedy we wtorek pojawiła się w mediach informacja o tym, co spotkało polskiego kolarza wszech czasów (dramatyczny upadek podczas wyścigu w Kolonii), reakcja nie tylko fanów dwóch kółek była natychmiastowa. Ludzie zaczęli wpłacać pieniądze na jego rehabilitację, zgłaszać inicjatywy o dobroczynnych imprezach i słać słowa wsparcia dla Wielkiego Mistrza Sportu.
– Z Ryszardem znam się od lat, przyjaźnimy się, bywamy w swych domach. Ja u niego w Świebodowie, on u mnie nad Jeziorem Kierskim. Jeździmy wspólnie treningowo, na wiosnę wyjeżdżamy z większą grupą kolegów na Majorkę. Tam też udajemy się jesienią. A w sezonie bierzemy udział w kolarskich wyścigach amatorów, w kraju i poza Polską. Regularnie startujemy w Tour de Pologne Amatorów i to od samego początku, czyli od roku 2010. Byliśmy kilka razy na wyścigu Rund um Koeln w Niemczech.
Kilka tysięcy ludzi już wpłaciło pieniądze na rehabilitację Ryszarda Szurkowskiego.
– Kilkanaście razy brałem udział w rajdzie rowerowym, który odbywa się dwa razy w roku w Krośnicach, którego honorowym patronem jest Ryszard Szurkowski, a który urodził się w pobliskim Świebodowie. W kwietniu tego roku wzięło w nim udział około 800 osób i to z całej Polski. Miejscowa władza dba o to, żeby pamięć o wielkim sportowcu nie przeminęła, a Ryszard chętnie w takiej imprezie uczestniczy.
– W tym roku nasz wspólny przyjaciel (Ryszarda i mój) Tomasz Derejski, jak zwykle, zaprosił nas do siebie - do Kolonii na czerwcowy weekend i kolejną edycję jednego z najstarszych wyścigów kolarskich w Niemczech, czyli Rund um Koeln. Poza nami i Tomkiem Derejskim wystartował także nasz przyjaciel Clemens Ujejski, były kolarz Lecha Poznań, który też mieszka w Niemczech.
Krzysztof Kozanecki i Ryszard Szurkowski na trasie wyścigu. Zawonia.
Fot. archiwum Krzysztofa Kozaneckiego
Cała czwórka wystartowała w nowych strojach opatrzonych słowami Team Szurkowski/ Polska. Projektował je człowiek wielu talentów: Krzysztof Kozanecki właśnie. – Przed startem Ryszard był rozpoznawany przez kibiców i proszony o to, by złożyć autografy na kartkach pocztowych, notatnikach i w zeszytach. Stąd rozpoczynaliśmy pedałowanie prawie jako ostatni, na końcu naszego sektora startowego.
10 czerwca 2018 odbył się wyścig w Kolonii. Do końcowej kreski nie dojechał Ryszard Szurkowski, polski kolarz wszech czasów. Uczestniczył w potwornej kraksie i został zabrany do szpitala. Trafił do najlepszej z możliwych klinik uniwersyteckich z absolutnie topowym składem lekarzy. Jedna operacja, druga operacja, trzecia - rekonstrukcji twarzy. I później rehabilitacja już w innym miejscu w Niemczech. I po dwóch miesiącach powrót do Polski, do Konstancina, i dalej żmudna praca ludzi zdrowia, by w rękach i nogach wróciło czucie.
Dopiero wczoraj, 6 listopada, polskie media poinformowały opinię publiczną o dramacie polskiego mistrza szosy. Wcześniej Ryszard Szurkowski nie chciał tego nagłaśniać, ale ostatecznie (po namowach bliskich mu ludzi) doszedł do wniosku, że pora, by rodacy się o tym dowiedzieli.
Krzysztof Kozanecki - przyjaciel Ryszarda Szurkowskiego, biznesmen, dobry człowiek. Hotel "Mercure" w Poznaniu, 7 listopada 2018.
Fot. Piotr Kurek
– Główny ciężar opisania całej sytuacji wziął na siebie Krzysztof Wyrzykowski, wybitny dziennikarz sportowy i przyjaciel Ryszarda Szurkowskiego - mówi Krzysztof Kozanecki. Jego tekst ukazał się we wtorek w dzienniku "Rzeczpospolita", skorzystali z niego także inni dziennikarze i ludzie mediów.
– Od wtorkowego ranka do tej pory trwa akcja pomocy Ryszardowi Szurkowskiemu - mówił mi dziś podczas spotkania w hotelu "Mercure" w Poznaniu (Pani Małogosi dziękujemy wspólnie za kawę) Krzysztof Kozanecki. – Jestem w centrum tego żywiołu pomocy, mam za sobą rozmowy i wywiady z przedstawicielami stacji radiowych i telewizyjnych. I widzę, że cała Polska pomaga i chce pomagać wybitnemu sportowcowi. Powiem krótko, kibice pamiętają Ryszarda Szurkowskiego. Pamiętają, ile dał im radości i wzruszeń. I nie może dziwić, że kibice chcą teraz mu się odwdzięczyć.
Ryszard Szurkowski i Krzysztof Kozanecki na Majorce.
Fot. archiwum Krzysztofa Kozaneckiego
– Mój telefon dzwoni prawie non stop, telefonują także ludzie z zagranicy. Nie jestem w stanie ich wszystkich odebrać. Zaproponowałem Ryśkowi, by pomoc finansową dla niego kierować na konto naszego Stowarzyszenia Lions Club Poznań, który istnieje od 1990 roku, i który ma za sobą wieloletnie doświadczenie w zbieraniu środków dla ludzi pokrzywdzonych przez los - rodzina Stanisława Złotnickiego. Ryszard się zgodził i od wczoraj płyną pieniądze na specjalnie założone konto w Banku PeKaO SA RYSZARD SZURKOWSKI - REHABILITACJA.
– Dzisiaj w południe mieliśmy już kilka tysięcy przelewów. Ale towarzyszą temu sygnały o społecznych inicjatywach, by zorganizować imprezy dobroczynne z myślą o Ryśku - podkreśla Krzysztof Kozanecki. – I tak 17 listopada Krośnice chcą zorganizować imprezę rowerową, na którą przyjadą przyjaciele Ryszarda z Dolmelu Wrocław, a której trasa prowadzić będzie przez Świebodów, gdzie urodził się w styczniu 1946 Mistrz Ryszard.
– Odzew Polaków na dramat Ryszarda jest niesamowity. Jestem zaskoczony, oczywiście pozytywnie. Jestem członkiem założycielem poznańskiego Lions Clubu. We wrześniu 1990 roku zebrało się grono przyjaciół: lekarzy, biznesmenów, inżynierów, ludzi wolnych zawodów, adwokatów. Było nas wówczas prawie trzydziestu. Byli w tym gronie Jan Kulczyk, profesor medycyny Tomasz Opala, wybitny urolog Piotr Nowakowski (operował Zenona Czechowskiego). Działamy już dwadzieścia osiem lat. Głównym naszym celem było i jest pomagać dzieciom z porażeniem mózgowym, ale jak były środki - wspomagaliśmy także i inne osoby. Podczas kilku spotkań kolarzy w strzeszyńskiej "Oazie", w których także uczestniczył Ryszard Szurkowski, zbieraliśmy datki na szlachetne cele.
Oni służą ludziom od 1990 roku.
Fot. archiwum Krzysztofa Kozaneckiego
– Teraz ja i moi koledzy z Lions Club Poznań 1990 chcemy pomóc Ryszardowi Szurkowskiemu. Stąd nasza inicjatywa, by na konto naszego stowarzyszenia wpłacać pieniądze. Każda złotówka się liczy, za każdą dziękujemy. I o wpłaconych sumach transparentnie poinformujemy opinię publiczną - podkreśla Krzysztof Kozanecki.
– Od 10 czerwca codziennie myślę o tym, co zdarzyło się w Kolonii. Teraz jestem w centrum pomocy dla swego przyjaciela. Robię wszystko i zrobię wszystko, by znów zobaczyć go na rowerze.
Piotr Kurek
Ryszardowi Szurkowskiemu można pomóc, dokonując wpłat na konto Bank PeKaO SA I Oddział w Poznaniu nr konta 09 1240 1747 1111 0000 1845 5759. W dane przelewu wystarczy wpisać dane odbiorcy: Stowarzyszenie Lions Club Poznań 1990, ul. Jana Henryka Dąbrowskiego 189, 60-594 Poznań, a w tytule RYSZARD SZURKOWSKI - REHABILITACJA. |